Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Spadek 94,3 kg (- 1,2 kg)


Zgodnie z przewidywaniami waga po weekendzie spadła. Teraz zaczyna się walka o dalsze obniżanie. Wczoraj poćwiczyłem sobie godzinkę na treningu. Była okazja porzucać ale i samemu polatać. Brakowało mi tego. Prowadząc zajęcia mało jest okazji żeby porzucać i samemu być rzucanym dlatego wykorzystuję każdą nadarzającą się okazję.

Co do diety to zaczynam zwracać uwagę na to co jem, żeby wiedzieć co wyeliminować. Muszę na nowo zapanować nad słodyczami - to chyba najtrudniejsze zadanie. Żona nadal kusi słodkościami a ja nie potrafię się oprzeć.