Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie ma lekko


3 dni temu przyszło hula hoop z allegro, składane z wypustkami masującymi. Obciążyłam kaszą, 600 g super.... gdyby mi tylko nie spadało. Wczoraj kręciłam 10 min, prędzej schudne schylając sie po nie niż kręcąc, max.7 razy obkręciło się dookoła mojego brzucha i prach na ziemię. Mówią, że początki nie są łatwe, praktyka czyni mistrza... bla bla bla.... u mnie coraz gorzej. żadnych postępów, jak kręcić nie umiałam tak się chyba nie naucze, ale musze być zacięta. Na jednym z forum czytałam o super efektach. Muszę odzyskać dawną talię osy. Zważe się za tydzień i zmierze, mam nadzieję, że efekty będą i da mi to niezłego powera. A teraz wskakuje na stepper / z linkami, do których być może się przekonam, narazie mnie baaardzo męczą i burzą rytm ćwiczeń/ i obejrzę serial. Oby tylko mały się nie obudził, bo mój plan 40 minutowy spali na panewce :) To mój 2 dzień ze stepperem. A więc do dzieła...