I po dwóch dniach praktycznie wszystkie dolegliwości mi minęły :) Niestety apetyt również wraca, ale staram się go okiełznać. Rano jeszcze myślałam, że nie dam rady dziś ćwiczyć, ale teraz stwierdzam, że spokojnie dam ;)
Mój jadłospis ( taki nijaki przez tą chorobę ):
- 2x chlebek ryżowy z serem żółtym i łyżeczką ketchupu,
- banan
- dwa ziemniaki, kotlet (smażony ;/, ale cienki), dwie łyżki duże buraczków
- chupa chups ( wiem, wiem, głupota, zwłaszcza przy chorym żołądku )
- banan
Płynów bardzo mało, herbata i szklanka wody, ale jakoś nie mogłam się przemóc, jutro wracam do 1,5 l :)
Cały dzień się leniłam, miałam się uczyć, sprzątać wyjść gdzieś, ale nie ;p Tylko kupiłam płaszczyk o którym Wam pisałam :)
Za to jutro warsztaty z hip-hopu ;) I widzę się z przyjaciółką z którą już dłuuugo się nie widziałam, przegadamy cały dzień :) A wieczorkiem z M. na spacer- po jego studiach, nie mogę się doczekać :)
Pozdrawiam Waaas :)
zoykaa
18 października 2010, 15:26jak ja Ci zazdroszcze pociagu do tanca:)ja we czwartek chce isc na Zumbe:)pozdrawiam Zoyka:)
Djabeuu
16 października 2010, 22:40Ale ja kocham zimne! lodowate, inne mi juz nie wchodzi ;x w życiu bym czegoś cieplego nie zjadla/wypila ;x i akurat ja za bardzo nie wierze w ta teorie o zimnym jedzeniu
Djabeuu
15 października 2010, 22:15Wiesz, chodzi o to, że ja od zawsze miałam buntowniczą naturę, i niestety ale nie umiem przeprosic. nie potrafię tego zrobic. Mój charakter mi tego nie pozwala...
tyniulka
15 października 2010, 21:26wow Ty tanczysz hip-hop???? ja probowalam cos tam, ale zrezygnowalam bo smiesznie te wygibasy wykonywalam probowalam nawet uczyc sie break-dance ale kupe smiechu tylko z siebie mialam! zazdroszcze Ci tych warsztatow! taniec to cudowna pasja!!! pozdrawiam
bojamamcel
15 października 2010, 18:40Uwielbiam chupa chupsy:)!