Brawo dla mnie. Dziś znów zjadłam coś czego nie powinnam: paczkę czipsów i czekoladę. Nie dość, że wydałam pieniądze, które powinnam oszczędzać na obóz, to jeszcze zjadłam znów coś niezdrowego. Ale widzę u siebie postęp! W sklepie ze sobą walczyłam. Mimo, że przegrałam tą walkę i kupiłam jedzenie, to chociaż byłam świadoma co robię. Do tej pory wpadałam w jakiś amok, kupowałam co widziałam i dopóki nie zjadłam, w ogóle nad sobą nie panowałam.
Mam dziś trening więc jest szansa, że chociaż część tego jedzenia spalę.
Jutro koniecznie muszę poćwiczyć. Moja koleżanka z roku zaproponowała mi bieganie, powinnam to wykorzystać i odezwać się do niej :)
WIem, że powinnam ustalić sobie stałe godziny posiłków. Bardzo mi to kiedyś pomagało. Z tego co widzę to najbardziej pasowałyby mi: 8.00; 12.00, 17.00, 20.00. W moim przypadku 4 posiłki są do rozplanowania, ale w dni z treningami nie będę mogła jeść o 20.00. Mogłabym wtedy kolację podzielić na dwie części i zjeść ok 19.00 i 22.00 coś małego. Wydaje mi się, że to strasznie późno, ale spać chodzę raczej koło 24.00 więc nie jest tak źle.
Trzymajcie za mnie kciuki, ja trzymam za Was!