Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień V


Jakoś idzie :) Mimo wszystko nadal piję za mało. Nie wiem już jak w siebie wmuszać wodę, ale będę musiała bardziej się pod tym względem postarać :) Jem też za mało warzyw. Problem wyniku głównie z tego, że u mnie w domu nie ma ich dużo- kupujemy zazwyczaj, gdy są potrzebne do obiadu czy sałatki. Jakbym miała jakąś kasę to mogłabym sama inwestować w marchewki czy sałatę, ale niestety chwilowo nie mam ;p Staram się nadrabiać białkiem, ale wiadomo, że w warzywach są witaminy i o to głównie chodzi.

Na studiach znów niezły zapieprz, dzisiejszy dzień był straszny( 3 ćwiczenia pod rząd- 200 stron tekstu do opanowania), ale jutro powinno być luźniej :) Jestem pozytywnie nastawiona, chociaż okazuje się, że może być ciężej niż w zeszłym semestrze.

Zabieram się teraz ostro za treningi - trochę ostatnio się opuściłam, ale muszę wrócić do formy. Zbliżające się wakacje są dodatkową motywacją - mnóstwo warsztatów będzie, a chciałabym jak najbardziej z nich skorzystać - do tego niezbędna jest dobra forma :)

Menu:
- 2x kanapka z pastą z tuńczyka, kawałek domowego ciasta
- jabłko
- 0,5 l wody
- brązowy ryż, kotlet schabowy, ogórek kiszony
- kawałek ciasta ;p
- galaretka wiśniowa z owocami

Jak widać menu nie jest za zdrowe. Na galaretki pozwalam sobie jakieś dwa razy w tygodniu, bo mają dużo kolagenu, który potem pozwala na lepsze rozciąganie, ale ciasto nie powinno się tu znaleźć ( mama zrobiła, nie mogłam się oprzeć ;p ). No i zdecydowanie pół litra wody nie jest optymalną ilością. Idę
zrobić czerwoną herbatę ! :)
Pozdrawiam!
  • Zakreeecona

    Zakreeecona

    2 marca 2012, 12:14

    A tam menu nie jest taki zły ;) A co do wody to niestety totalnie to olewa, a wiem, że nie powinnam... Trzymam kciuki za dietkę i naukę, Pozdrawiam ! :)

  • grubaskowa

    grubaskowa

    28 lutego 2012, 07:59

    oj tam oj tam menu nie jest takie złe ;)

  • entropiczna

    entropiczna

    28 lutego 2012, 01:11

    Ja też obecnie popadłam w paranoję z liczeniem kcal, wiem, że to nie jest idealny sposób na schudnięcie, ale obecnie jest jedynym, na którym mogę się oprzeć i się go trzymam. Skoro chciałabyś ważyć 54kg to nic nie stoi na przeszkodzie, walcz o to! :-) Ja jutro jak się zważę pewnie będe cięższa niż dzisiaj, mimo diety, bo tak się płynów opiłam jak szalona... ;-D czyli przeciwnie jak Ty. Dobrym psosobem żeby więcej pić jest żeby np. jak siedzisz w domu to postawić sobie na biurku czy stole szklankę i nalać do niej wody, nawet jesli od razu nie jesteś spragniona to za chwilę się po nia sięgnie - na mnie działa, przynajmniej ostatnio.

  • JoJo19

    JoJo19

    27 lutego 2012, 22:29

    chyba ,że tłuszczyk ;o tak on czeka tylko żeby się zadomowić;));P

  • JoJo19

    JoJo19

    27 lutego 2012, 22:29

    ja się jakoś przekonałam do wody i nawet lubię;) wszytskie nawyki to kwestia czasu-nic nie przychodzi zaraz;)