Łazienka lśni, ile bakterii przetrwało dezynfekcje tyle może się cieszyć ;) Jutro się przełamię i rano jak wstanę wejdę na wagę. Pobiję się przez chwilkę z moimi obawami, a potem nieśmiało, z lekką nutką zakłopotania wejdę, zobaczę i zejdę ;) Dalej szaleję po domu w moim super obciachowym, srebrnym kombinezonie, ale zdecydowanie wybieram wariant nr 1 czyli zwykła, tradycyjną saunę, ale póki co nie narzekam. Idę porobić trochę brzuszków i potrząść moją warstewką dociepleniową ;)
shirka
7 stycznia 2012, 18:25Dziękuję i również pozdrawiam ;) Właśnie szukałam na necie hula hop ;) znalazłam nawet jakieś masujące fitness hula hop )taki full wypas;) ) po czym rozejrzałam się po domu i stwierdziłam, że przy próbie kręcenia, pozrzucam połowę sprzętów :) dziś zrobiłam 300 brzuszków i 10 min na platformie wibracyjnej doliczyć muszę sprzątanie w warunkach sauny domowej ;) jakoś do przodu to wszystko idzie, a "turbo fire" błąka się po moim dysku i czeka, aż go odnajdę ;)
pullcheria
7 stycznia 2012, 18:13ale Ci zazdroszczę tej siły walki.. pozdrawiam ciepło :)
MajaNiemiec
7 stycznia 2012, 15:49wow - jestem pod wrażeniem :))