Urwanie głowy to mało powiedziane, ale trzymam łapkę na pulsie - jeszcze tylko te 3 dni więc dam radę. Spać nie mogę bo się denerwuję - ale nie ślubem bo tego to jestem pewna .. jestem pewna że pomylę się w kościele, jestem pewna że matki będą wyły a ja będę się z nich śmiać, jestem pewna że mojemu K. też się zakręci łezka a ja palnę coś głupiego za głośno to jestem pewna i nie uważam że denerwowanie się tym w czymś mi pomoże - denerwuję się jedną niesłowną osobą, jest mi przykro kiedy muszę mieć do czynienia z osobami które coś obiecują i tego nie dotrzymują z własnego lenistwa, tzn wg mnie to lenistwo a mnie przez to zżera od środka od tygodnia - nie lubię, trzymam się z daleka od takich ludzi i sama staram się taka nie być, kiedy coś obiecam to staram się dotrzymać słowa, nawet kiedy źle kończy się to dla mnie, smutne jest to że nie mogę przez tą jedną jedyną sprawę zamknąć wszystko na ostatni guzik i cieszyć się ostatnimi dniami stanu panieńskiego. Jeszcze tylko 3 dni do wielkiego żarcia pożrę kawał tortu żeby od poniedziałku znów mieć co z siebie zrzucać. Zacznę nowe życie i nowe wyzwanie. Do podróży poślubnej będę miała akurat 3,5 miesiąca i tyle mi zajmie wyrzeźbienie ładnego brzuszka i nóg - znośne będę miała już za miesiąc . Potem tylko czas by zacząć stabilizację i na 2 rocznicę odchudzania zakończę tą przygodę do końca życia wywołując zachwyt swoją figurą - tak będzie.
Chciałam wstawić zdjęcia z wieczoru panieńskiego ale ponoć przekraczam dozwoloną ilość miejsca i teraz nie wiem gdzie to miejsce przekraczam
zdjęcia:
Integra
29 maja 2013, 20:19szybko zleciało :) a ty wyglądasz ślicznie :)
krcw
29 maja 2013, 15:35no widzę, że wieczór się udał:) a na ślubie różnie bywa, ja podobno mówiłam takim głosem przysięgę jakbym się śmiała a raczej się denerwowałam więc hmmm:D nie da się wszystkiego przewidzieć - nie ma się co też denerwować na zapas:) po wszystkim i tak pewnie stwierdzisz, że niewiele pamiętasz bo to są takie wrażenia i czas tak szybko biegnie że zaraz jest po wszystkim:)
Piczku
29 maja 2013, 14:54haha fajne foty :P bardzo ładnie wyglądałaś!
ewela22.ewelina
29 maja 2013, 12:44hehe kochana roznie bywa :D wiadomo stres jest i to wielki;D ale dasz rade:)))
LadyJo
29 maja 2013, 12:40Jedyne dwie, lekkie wpadki, jakie zaliczyłam, to utknięcie obcasa w wycieraczce przed wyjściem i trudności we wzięciu obrączki z tacy ;] No i straaaaszne wzruszenie, ale tego nie traktuję w kategoriach wpadek. Jakby nie wypadło, bo nic nie odbędzie się w 100% tak, jak to zaplanowaliście - będzie cudownie. I szalenie mi miło cieszyć się tym razem z Tobą :))) Już teraz - wszystkiego dobrego! :)))
maleducada
29 maja 2013, 11:29Jejku, jaki ładny plan :) Szczęścia! ;) I czekam na zdjęcia już PO :p
Kamillla1991
29 maja 2013, 10:49szczęścia! :)
Kamila112
29 maja 2013, 10:44Kochana wszystkiego dobrego :)