W porównaniu z moim pierwszym wpisem wielkich różnic w wadze nie ma, ale 78,1 to już nie 79;) jednak metoda małych zmian ma na mnie wszech miar pozytywny wpływ:) dziś zaczynam kolejny tydzień serii brzuszków, znowu kończę dzień wielkim kubkiem zielonej herbaty i naprawdę staram się nie podjadać po 18.
Kolejną maleńką zmianą, jaką mam zamiar wprowadzić w codzienność to zamiana białego pieczywa, które zazwyczaj konsumowałam na śniadanko na pożywniejszą i znacznie lepiej wpływającą na organizm owsiankę:) próbowałam już dzisiaj na gorącym mleku - jutro spróbuję na wrzącej wodzie. Do końca tygodnia daję sobie czas na dobranie owocowych dodatków oraz ilości płatków, które początkowo będę wrzucała do miski i cała na przód:)
etapem kolejnego tygodnia będzie dorzucenie jakiegoś zestawu ćwiczeń na wieczór i przeniesienie brzuszków na poranek:) ach, czuję się tak, jakby właśnie nadchodziła wiosna:)