Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mała wielka zmiana


Wspomniałam już wcześniej, że najlepiej wychodzi mi wprowadzanie zmian tak małych, że mój organizm ich albo nie zauważa, albo ignoruje, bo nie uważa za znaczące. Czas jednak na zmianę, koło której nie będzie się dało przejść obojętnie. Czas odstawić kawę.

Generalnie lubię kawę. W szczególności kawę z mlekiem w proporcji 5 do 1. Od momentu, gdy „odkryłam” mleko sojowe, mam nowego faworyta. Najbardziej taką, zaparzoną w tradycyjnym przelewowym automacie do kawy. Do tego jeszcze najlepiej drożdżowe ciasteczko cynamonowe lub inne łakocie i przekraczam próg malego kulinarnego nieba.

A raczej przekraczałam ;)

Jakiś czas temu, a dokładniej chyba 3, czy 4 tygodnie temu zaczęłam pijać kawę czarną. Bez kropli mleka i bez żadnego innego dodatku. Co więcej, zaczęłam ją pić rano jeszcze przed śniadaniem. Od momentu, gdy zaczęłam moje poranne treningi kawa była pierwszą przyjemnością po zakończonych ćwiczeniach (jeszcze przed prysznicem :) ). Wydawać by się mogło, że nowy nawyk wyjdzie mi tylko na dobre, bo sporo naczytałam się o tym jak zbawienny wpływ ma kawa na nadprogramowe kilogramy.

Podobnie jednak jak w świecie literatury każda utopia okazuje się w końcu dystopią, tak i rzeczywistość szybko sprowadziła mnie do parteru – i to dosłownie. Zaczęłam mieć bowiem tak silne bóle żołądka, że az zimny pot pojawiał mi się na czole. Kilka dni intensywnie analizowałam co może być powodem tych dolegliwości...

Nagły zanik umiejętności trawienia surowych warzyw? No bez jaj, tak z dnia na dzień miałabym przestać umieć trawić pomidory i ogórki?!

Ciąża? Hahaha, musiałabym być wiatropylna...

Wrzody żołądkowe? Hmmm..... musiałabym mieć stresującą pracę i jeść bardziej w biegu, więc odpada

Rak? Głupota? Wróg wbijający laleczce woo-doo wyglądającej jak ja szpilki w żołądek?!

NIE

Kawa na czczo!

Nadeszła więc wiekopomna chwila na męską decyzję – good bye coffee!

Aby uniknąć łez i nie stresować swojego organizmu przyzwyczajonego do koleiny podarowałam sobie poranną kawę (wmawiając samej sobie, że nie mam teraz na nią czasu, bo muszę zapakować jedzonko do pracy i wyprasować spodnie), a w przerwie na lunch zabrałam swoje szanowne cztery litery i książkę do Starbucks’a na cafe latte z mlekiem sojowym. W weekendy kawy zazwyczaj nie pijam (pewnie dlatego, że śpię do oporu), a w poniedziałek po prostu. Zapomnę :) Tym bardziej, że mam zaplanowany dość długi trening przed pracą i znając mnie po prostu... nie będę miała czasu na dużą czarną (nie uznaję małych filiżanek ani kubków normalnej pojemności, stąd moja mała czarna ma zazwyczaj około 300 / 400 ml).

Czy się obawiam lub stresuję?

Nie, raczej nie. Myślę, że to rostanie będzie podobne do rozstania z mężczyzną, który sprawiał ból i rozczarowywał. Odrobina żalu będzie, ale szybko zdominuje ją ulga i świadomość oczyszczania umysłu z nałogu :)

A jak tam u Was babeczki z nałogami? Rzuciłyście jakiś ostatnio? A może dopiero planujecie? Pamiętajcie, że zamknięcie jednej „znajomości” otwiera umysł na nowe i ciekawsze.

  • kamci.a

    kamci.a

    7 lipca 2018, 10:09

    współczuję bóli żołądka, ja jako kawocholik z niskim ciśnieniem, nie wyobrażam sobie inaczej zacząć dnia. Się rodzinka ze mnie śmieje, że u mnie to wygląda jak marsz zombie dopóki nie zaleję kawy wrzątkiem :) Co do nałogów trochę ich jest. A Tb życzę powodzenia !

    • Sirnaeth

      Sirnaeth

      9 lipca 2018, 09:52

      u mnie jest podobnie! jak w piątek rano nie wypiłam rano kawy to przez pierwsze godziny w pracy zasypiałam! taki poranek bez dużej czarnej to wyjątkowo ciężka przeprawa...

  • MagiaMagia

    MagiaMagia

    6 lipca 2018, 23:32

    robie podchody do kawowego wyzwania... by z trzech dziennie zostala jedna jedyna ;) a potem sie zobaczy!

    • Sirnaeth

      Sirnaeth

      9 lipca 2018, 09:51

      planujesz ją czymś zastąpić, np zieloną herbatą, czy rzeczywiście ograniczyć do jednej dziennie i amen?

    • MagiaMagia

      MagiaMagia

      9 lipca 2018, 21:08

      na razie jest jedna prawdziwa kawa, jedna inka i jedna czarna herbata oraz mnostwo wody i naparow owocowych. od przyszlego tygodnia sprobuje zmienic kolor herbaty na zielona a potem na owocowa.