To dziś miał być ten dzień. Wielki dzień, na który z niecierpliwością czekam od 9 miesięcy. No to sobie jeszcze poczekam... Nie mam żadnych objawów wskazujących na rychły poród. Po prostu jakby nigdy nic. Posprzątałam dzisiaj klatkę schodową z nadzieją, że się coś ruszy. Nic. Mój lekarz powiedział, że póki dziecko się rusza to nie ma obaw do paniki, że tylko 5% maluszków rodzi się w wyznaczonym terminie. Szczerze mówiąc to gó**o mnie obchodzą statystyki. Ja chcę mojego synka już, teraz, nawet zaraz. Gin powiedział również, że jak się nic samo nie ruszy to ok. 2 czerwca mam się stawić na izbie przyjęć. A ja bym już dzisiaj poszła Jestem zawiedziona. Liczyłam na poród przed terminem i się przeliczyłam... Mało tego mam wrażenie, że wszystko i wszyscy się sprzysięgli przeciwko mnie. Wczoraj sąsiadka mnie przywitała z rana tekstem: "to Ty się jeszcze toczysz?? Ja myślałam że już dawno na porodówce!" Normalnie zagotowało się we mnie bo zabrzmiało to tak jakby zależało ode mnie to kiedy pójdę rodzić. Miałam ochotę jej coś "przyjemnego" odpowiedzieć ale w ostatniej chwili się powstrzymałam. Druga sprawa. Bardzo rzadko oglądam rozmowy w toku a wczoraj jakoś przełączyłam i co?? Wypowiadała się dziewczyna, której dziecko umarło po tym jak przenosiła ciążę... Ryczałam jak głupia bo nie dość, że strasznie jej współczułam to zaczęłam sobie wyobrażać siebie w takiej sytuacji.... Ehhhh....
Martadelaaa
29 maja 2010, 16:33nie ogladaj rozmów w toku, nie czytaj bzdur. niedługo bedziesz miec małego - zobacz jak szybko mineło dzewięc miesięcy, a co dopiero te kilka dni:**
chocolate1987
28 maja 2010, 22:56nie stresuj się, ja też już chcę urodzić tylko ja termin na na następną niedziele...a licze na porod przed terminem;pp kontroluj ruchy malenstwa
livebox
28 maja 2010, 20:38Najwyraźniej Igorkowi dobrze jest w brzuszku u mamy. Większość moich kolezanek miała przenoszone ciąze, a ich dzieci urodziły się zdrowe, choć nieco większe:) Takie przypadki, jak ten z tego durnego programu(sorry, ale nie znosze ani Rozmów, ani Drzyzgi) zdarzaja się, ale po pierwsze matka powinna kontrolowac jak często czuje ruchy dziecka, po drugie winę za taki stan rzeczy może ponosić rownież lekarz. Moja Mała ruszała się nawet, gdy miałam skurcze. Za Twój nastrój odpowiadaja teraz głównie hormony...Powiem ci, że po porodzie hormony daja sie we znaki jeszcze bardziej:) Ja płacze nawet na widok pieska z reklamy karmy:) Trzymam za ciebie kciuki. Dbaj o siebie i pomoz małemu wyjść na ten świat, to znaczy nie rezygnuj ze spacerków i drałowania po schodach:)Pozdrawiam!
DuszekAgnieszka
28 maja 2010, 20:04Bardzo dobrze znam uczucie, kiedy czeka się na dzieciątko, a ono nie zamierza wychodzić z brzucha. Moi obydwaj synkowie urodzili się równo 5 dni po terminie. W obydwu przypadkach byłam ogrooomna, a wszelkie komentarze "życzliwych", że jeszcze nie urodziłam, działały na mnie jak płachta na byka. Nie stresuj się i spokojnie czekaj. Pozdrawiam i powodzenia :)
cancri
28 maja 2010, 19:57nie wyobrażaj sobie siebie w takiej sytuacji, bo niepotrzebnie się stresujesz. takie rzeczy się zdarzają, to fakt, ale nie są częste. a termin porodu to naprawdę tylko statystyczne wyliczenia, na pewno już niedługo będziesz dzielnie leżeć na porodówce ;]
Gusiaczek21
28 maja 2010, 19:55olać takie babsztyle:/