Witajcie!
Wczorajszy trening był bardzo ciężki. Dałam z siebie 90% i dopiero przy ostatnich dziesięciu minutach zmusiłam się, by wykonać wszystko na 100%. Wstając rano wiedziałam, że dziś czas na dzień wolny. Tak jak mówiłam nie będę doprowadzała znowu do przetrenowania, bo zwyczajnie mi to nie służy (jak zresztą każdemu). Odpoczęłam i jutro czas na kolejne pójście na całość.
Dziś wykonałam swoje pierwsze zielone smoothie i faktycznie nie było w nim czuć sałaty. W ogródeczku już czeka świeżutka szpinak, roszpunka i innego rodzaju sałaty <3 Wszelkiego rodzaju liściasta zielenina sprawia mi trudność. Co prawda wpycham w siebie miseczki jarmużu, rukoli i innych, ale nie jest to tak przyjemne jak szybki drink.
Brzuszek jak balon... Dorzuciłam do wieczornego twarogu dwie łyżki otrębów i wypiłam herbatę oczyszczającą (nie mylić z przeczyszczającą). Jeśli to nie pomoże sięgnę po jakieś mocniejsze środki. Przyznam, że mimo iż jem tylko 1400 kalorii jestem bardzo syta, momentami wręcz wpycham w siebie jedzenie. Widać efekty katowania się latami bezsensownymi dietami. Nie przypuszczałam, że kiedykolwiek to powiem, ale na tej diecie czuje się jak normalny człowiek!
Trzymam kciuki!
Stayinmisery
19 lipca 2014, 22:19Jakiego rodzaju masz dietę? :)
sizeminus
22 lipca 2014, 00:06Typowa redukcja ;) wyliczyłam sobie ilość białka, węgli i tłuszczu wg planu z forum