Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 5


Witajcie!

Wczorajszy trening był bardzo ciężki. Dałam z siebie 90% i dopiero przy ostatnich dziesięciu minutach zmusiłam się, by wykonać wszystko na 100%. Wstając rano wiedziałam, że dziś czas na dzień wolny. Tak jak mówiłam nie będę doprowadzała znowu do przetrenowania, bo zwyczajnie mi to nie służy (jak zresztą każdemu). Odpoczęłam i jutro czas na kolejne pójście na całość. 

Dziś wykonałam swoje pierwsze zielone smoothie i faktycznie nie było w nim czuć sałaty. W ogródeczku już czeka świeżutka szpinak, roszpunka i innego rodzaju sałaty <3 Wszelkiego rodzaju liściasta zielenina sprawia mi trudność. Co prawda wpycham w siebie miseczki jarmużu, rukoli i innych, ale nie jest to tak przyjemne jak szybki drink.

Brzuszek jak balon... Dorzuciłam do wieczornego twarogu dwie łyżki otrębów i wypiłam herbatę oczyszczającą (nie mylić z przeczyszczającą). Jeśli to nie pomoże sięgnę po jakieś mocniejsze środki. Przyznam, że mimo iż jem tylko 1400 kalorii jestem bardzo syta, momentami wręcz wpycham w siebie jedzenie. Widać efekty katowania się latami bezsensownymi dietami. Nie przypuszczałam, że kiedykolwiek to powiem, ale na tej diecie czuje się jak normalny człowiek!

Trzymam  kciuki! (alkohol)

  • Stayinmisery

    Stayinmisery

    19 lipca 2014, 22:19

    Jakiego rodzaju masz dietę? :)

    • sizeminus

      sizeminus

      22 lipca 2014, 00:06

      Typowa redukcja ;) wyliczyłam sobie ilość białka, węgli i tłuszczu wg planu z forum