Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 1


uppssss. tak chyba powinienem zacząć ten dzień. 

Pierwszy dzień diety więc z samego rana wskoczyłem na wagę, aby potwierdzić swoją otyłość :) i spotkała mnie niemiła niespodzianka. Dzień pożegnania i kilka dni wcześniej pozwoliłem sobie chyba zbyt wiele. Waga podskoczyła do 127,5 więc tą wagę uznaję jako startową, to oznacza, że przede mną dodatkowy kilogram (z groszem) do zrzucenia. Spoko, pozwoliłem sobie na obfite pożegnanie z dotychczasowym życiem więc teraz d... w troki i do roboty.

Zaczynamy od śniadania: kanapki z z pastą zrobioną z białego i żółtego sera. Dotąd nie łączyłem takich składników, ale muszę przyznać że nie jest to złe. Może trochę zbyt suche jak na mój gust, dotąd na kanapkach lądował dodatkowo ogórek, pomidor, cebulka lub majonez co dawało kanapce nieco więcej wilgoci lub jak kto woli poślizgu. Mimo to nie narzekam - było OK.

II śniadanie: jogurt z gruszką i orzechami (ja użyłem włoskich). Od dawna nie zjadłem tak dużej porcji jedzenia w pracy. Na prawdę zapchało mnie to na dłuższy czas i było całkiem smaczne.

Lunch: kanapki z masłem i pomidorem, oraz serki wiejskie. Nie bardzo wiedziałem jak zabrać do pracy kanapki z masłem( swoją drogą taka ilością masła można było zakleić jedynie dziurki w kromce, ale i tak wystarczyło) i pomidorem więc zaplanowaną ilość pomidora wkroiłem sobie do serka i okazało się to bardzo dobrym pomysłem. Kanapka z samym masłem jest dużo łatwiejsza do przetransportowania a serek nabrał dodatkowych walorów smakowych. Na prawdę pycha i porcja całkiem konkretna.

Kolacja: Zapiekane warzywa i jabłka, nawet po wystygnięciu z dodatkiem rodzynków były na prawdę zjadliwe, może nie wspaniałe czy smaczne ale zjadliwe, ale porcja zaplanowana w diecie nie była możliwa do przejedzenia. Zjadłem połowę porcji. Reszta została na jutro. Jeden posiłek mniej do przygotowania a przecież nie wyrzucę.:D

To tyle na temat diety. Teraz trochę o odstępstwach. Poranna kawa w pracy to nieodzowny element poranka. Ciężko bez tego się rozruszać. Kawa niestety z cukrem. Po wypłacie kupię sobie ksylitol, ale na razie muszę jakoś znieść raz dziennie takie odstępstwo.

Kolacja zjedzona godzinę później niż planowana.

Dodatkowo wypiłem jakieś 4 drinki (weekend w końcu się zaczął) i zjadłem dwa plasterki wędliny z indyka.

Jutro postaram się bardziej. Na razie tyle

  • KarmeLova2016

    KarmeLova2016

    28 lipca 2016, 20:37

    Trzymam kciuki i pozdrawiam serdecznie :-)

  • ingrid83

    ingrid83

    23 lipca 2016, 09:18

    powodzenia :)

  • katherine20131

    katherine20131

    23 lipca 2016, 01:13

    szukaj ciekawyh smacznych przepisow jedzenie to przyjemnośc nie katorga .Powodzenia przy okazji te ,, drinki,, są mocna kaloryczne