Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 2 i 3


Weekend nie dał mi czasu na to aby usiąść i napisać kilka słów o tym co jadłem i jak smakowało więc dziś postaram się w kilku słowach nadrobić zaległości.

Sobota:

Śniadanie - owsianka z groszkiem, szynką i skórką cytryny - trzeba by chyba być potwornie głodnym aby powiedzieć że to jest jadalne. Zjadłem tego sporą część, ale po 2/3 porcji doszedłem do wniosku że nie będę się dłużej męczył. To co zjadłem i tak stało mi w gardle prawie do kolejnego posiłku.

II śniadanie - surówka z marchewki na ciepło - to danie akurat było dość smaczne. Co prawda ilość jaką mi przypisano było powalająca i po zjedzeniu połowy odczuwało się monotonię smaku, ale tak czy siak "łapka w górę".

Lunch - Sałatka makaronowa z kurczakiem i brokułami. Całkiem smaczne danie. Kurczak trochę znikł w dużej ilości makaronu i warzyw, ale było smaczne. Nigdy dotąd nie gotowałem kurczaka wrzucając go do wrzątku obsypanego ziołami Jednak zdaje to rezultat. Skraca czas gotowania, przyprawy nie odpadły po kontakcie z wodą a mięsko OK.znowu "łapka w górę"

Kolacja - Zupa pomidorowa z żółtym serem - nie dane mi było spróbować. Niestety została kolacja wczoraj.

niedziela:

Śniadanie - Kanapka z otrębowym serkiem i pomidorem. Kanapki jak kanapki. Nie wiele do powiedzenia. Jadalne

II Śniadanie - Surówka z płatków owsianych, jabłka i orzechów - Bardzo dobre jedzenie. Jak na drugie śniadanie w sam raz. Na pewno zjem jeszcze nie raz, a po zakończeniu diety wejdzie do stałego menu.

Lunch - Krewetki w sosie koperkowym z makaronem - brzmi mniej okazale niż smakuje. Naprawdę fajne danie. Nie chcę zapeszać, ale jestem naprawdę mile zaskoczony różnorodnością i smakiem potraw.

Kolacja - Sałatka z soczewicy sera feta i pomidorów - sama soczewica nie jest rewelacyjna w smaku, sucha i mączna, ale w połączeniu z soczystym pomidorkiem i fetą jest naprawde OK.

Grzechy weekendu:

Weekend to kiepski czas na stronienie od alkoholu - zbyt wiele okazji i znajomych, ale poza tym trzymałem dietę co do joty (za wyjątkiem niedojadania porcji do końca - są zbyt obfite)

Konkluzja po trzecim dniu diety. Musze zmniejszyć jakoś kaloryczność posiłków, bo wielkość tych porcji powala na kolana. Tyle nie jadłem nawet jak nie byłem na żadnej diecie.

Pozdro dla czytających :-)

  • KarmeLova2016

    KarmeLova2016

    26 lipca 2016, 23:11

    Powodzenia,trzymam kciuki :)

  • aska1277

    aska1277

    25 lipca 2016, 18:44

    Owsianka z groszkiem ?! HMm odważny jesteś :)

  • strzalka7777

    strzalka7777

    25 lipca 2016, 17:42

    wytrwałości :)