Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pierwszy satysfakcjonujący raport!


Brawa dla mojej diety i żelaznych postanowień - zamiast schudnąć, przytyłam kilogram a i tak Bogu powinnam dziękować, że tylko tyle, patrząc na te moje weekendowe wariacje.
No ale nic. Dziś pierwszy dzień od dawna jest tak jak być powinno.
Zjedzone:
kaszka manna na mleku sojowym z cynamonem
5 orzechów włoskich
bułka wiejska z oliwkami
batonik musli
racuszki amarantusowe z sosem warzywnym, brokułem ugotowanym na parze i kiełkami
grahamka z tofucznicą, pomidorem i kiełkami

Oby tak dalej, mam nadzieję że jutro zmuszę się do ćwiczeń.