Tak sobie siedzę i zastanawiam się co ja robię źle-co może być powodem tego,że nie chudnę.
Chyba rzeczywiście mam stanowczo za mało samozaparcia w tym wszystkim.
Doszłam do wniosku,że przede wszystkim za mało piję.wczoraj wpadłam na pomysł i zaparzyłam zieloną herbatkę w litrowym dzbanku-wypiłam zdecydowanie więcej bo jakoś za mineralną w zimie nie przepadam.
Poza tym choć jem mniej,to są to za częste posiłki,nie mogę się powstrzymać od podjadania.
Niestety przy dzieciakach zawsze jest coś słodkiego w domu.
No i kolacja.Jem ją stanowczo za późno,bo częsty o 21.00,a idę spać o 22-23.00.
To chyba tyle-ruchu zawsze coś mam,bo oprócz codziennej krzątaniny i spacerów z dzieciakami 5 razy w tygodniu zawsze staram się poskakać na skakance i pochodzić na steperze.Przynajmniej 0.5-1godz dziennie tego jest.
Mam nadzieję,że jak pozmieniam trochę swoje zwyczaje to w końcu waga ruszy w dół.
Trzymajcie się cieplutko w ten niedzielny dzionek.U mnie za oknem zaczyna pokazywać się słoneczko,robi się znacznie przyjemniej.Pa,pa!
Riposterka
12 stycznia 2012, 22:08Właśnie ćwiczyłam ! ;D Podnosze się. Dobry rachunek sumienia, mi też by się przydał...
szczupaczek.sylwia
8 stycznia 2012, 22:52Dobry rachunek sumienia.....Aż sama go sobie zrobię.....Pozdrawiam...
Paprotkaaaa
8 stycznia 2012, 22:47kochana wkonuc waga ucieknie w dol wierze w to :))
Cyganeczka02
8 stycznia 2012, 20:51Ja też jem za późno kolacje też muszę jeść wcześniej ;) Zielona herbata ja bardzo jej nie lubie ale zacznę ja pić;) Pozdrawiam
FatLollipop
8 stycznia 2012, 14:20to i tak nieźle, ruszasz się, mniej jesz..na pewno waga bedzie spadać :)
P.Mycha
8 stycznia 2012, 11:37Kochana.. ja zaczęłam od podstawy.. czyli sprawdzenia mojego dziennego zapotrzebowania na kalorię, które u mnie wynosi 2 tyś. z hakiem, wiec staram się jeść tak od 1200 do 1500kcal.Ostatni posiłek co najmniej 2 godziny przed snem.Jem wszystko(naleśniki, pierogi,kluski, ziemniaki,), nawet kawałek czekolady - ale to tylko na II śniadanie lub podwieczorek.Odstępy w jedzeniu robię 3-4 godzinne - organizm ma wtedy czas by wszystko zdążyć przetrawić.Hmm.. co do picia też mam z tym problem, ale cały czas pracuje nad tym:))A i pierwsze śniadanie jem zawsze do godziny po przebudzeniu Kochana.Mam nadzieję, że w jakimś stopniu Ci pomogłam.W razie czego służę radami!!!