Wczoraj mąż przywiózł rowerek stacjonarny, kupiłam na spontanie. Przez noc przeszedł kwarantanne w samochodzie i właśnie przejechalam pierwsze 10Km w 48min. Od razu inna energia. Popoludniu jeszcze 1,5 godzinny spacer. Brakowalo mi ruchu,sam ten spacer to za malo. Z rowerkiem bedzie juz ok. A ganianie za dzieckiem nie zaliczam do aktywności fizycznej bo to calkiem inna bajka. Lecę zmywać poty.
cudmalinka
26 marca 2020, 17:35Trzymam kciuki. Ja zastanawiam się nad orbitrekiem.
agazur57
26 marca 2020, 15:24Mój się popsuł.
Laydee87
26 marca 2020, 12:41Oj też lubiłam jeździć na rowerku! Ale przy Basi nie mam czasu, więc poszedł w odstawkę.
Wisterya
26 marca 2020, 12:36Super!