Jak tam dietowanie? I jak motywacja?
Wytrzymałam już 3 dni i czuję się bardzo dobrze, nie mam brzucha jak balon, wczoraj
koleżanki stwierdziły, że jakoś ładniej wyglądam - było mi bardzo miło :)
Wczoraj skusiłam się na garść suszonych owoców, dzisiaj też muszę troszkę odejść od diety, ponieważ przygotowuję obiad ze znajomymi. Ale postaram się namówić ich na coś małokalorycznego i nie zjeść całego garnka ;)
PS. Staram się 'wyprostować' sprawy sercowe. Uświadomiłam sobie, że ten incydent był tylko pomyłką, po jego aktualnym zachowaniu wnioskuję, że dla niego chyba też. Jestem już zmęczona myśleniem o tym, muszę wrócić do domu i poświęcić czas ludziom, którym naprawdę na mnie zależy :)