Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
środa


pogoda mnie dobija... leje średnio co 30 minut przez godzinę :\ nijak nie można wyjść na rower. dzieś spędzony poza domem (najpierw praca, później wizyta w bibliotece). co prawda mogłabym trochę poćwiczyć, ale mi głupio, gdy mąż i teściu walczą z rozbiórką kuchni (szykuje nam się mega remont i kombinujemy jak rozplanować szafki). ech... dobrze, że chociaż dietetycznie mam się czym pochwalić :)

MENU:
- śniadanie: dwie kromki chleba (średnie) z pomidorem, dwa jajka, 10 suszonych śliwek
- II śniadanie: jabłko, serek wiejski 200g
- obiad: rosół, ze 100g gotowanego ryżu z zasmażanymi burakami
- podwieczorek: miała być sałatka, ale nie wytrzymała przechowania i zjadłam z niej tylko seler naciowy; kromka chleba z pasztetem domowym i pomidorem
- kolacja: owsianka z mlekiem 2,0%

napoje: herbata czarna, 1,5 l. wody mineralnej niegazowanej, cappuchino

ĆWICZENIA:
- brak, chyba że policzyć szybkie marsze w deszczu

no i muszę się pochwalić. gdy jadłam ten seler z sałatki dostałam takiej mega chęci na bułkę z zapiekanym żółtym serem na wierzchu, że aż mi żołądek się skręcał! już chciałam posłać męża po smakołyk, ale oparłam się! zmusiłam się do powrotu do domu i zjedzenia kromki z pasztetem i pomidorem :))
tak, ale mnie to powód do dumy :))
  • AnnaAleksandra

    AnnaAleksandra

    27 lipca 2011, 20:47

    No bo to jest powód do dumy !! każda pokusa której się oprzesz to powód do dumy !! :D

  • eversunshine1994

    eversunshine1994

    27 lipca 2011, 20:37

    całkiem fajne menu ;-)... ojj teraz remont to dużo sprzątania i brak czasu na ćwiczeni, ale jedno w drugie wjedzie ;). pozdrawiam... u mnie nie leje... aaale pochmurno cały dzień!