Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
powrót córki marnotrawnej :))


po prawie półrocznej nieobecności wracam na łono Vitalijek :))

po pierwsze - bardzo Was wszystkie przepraszam za takie nagłe zniknięcie bez pożegnania! to wszystko było takie zwariowane!! :)) na początku było mi strasznie głupio, że zaprzestałam diety. miałam ogromne zachcianki na słodkie. chłonęłam wprost jak odkurzacz :( nie miałam siły się do tego przyznać. dwa tygodnie później okazało się, że JESTEM W CIĄŻY!! :)) była to połowa sierpnia :))



tydzień po tej wspaniałej wiadomości dostałam obfitego krwawienia. okazało się, że ciąża była zagrożona. spędziłam ponad półtora miesiąca na zwolnieniu lekarskim. na szczęście później wszystko wyszło na prostą :) wróciłam do pracy i tak przepracowałam do Świąt Bożego Narodzenia :) obecnie jestem jeszcze na urlopie, ale mam zamiar już od tego tygodnia iść na L-4 do porodu. jednak ten ostatni trymestr trochę zaczyna być dla mnie męczący...

po drugie - według wcześniejszych ustaleń, Sylwestra spędziliśmy w Rzymie :)) co prawda nie olśniłam wszystkich sylwetką, ale cóż zrobić ;) ciężko zachować figurę osy przy początku 7 miesiąca ciąży ;))

po trzecie - wracam tutaj, bo bardzo bym chciała nie przekroczyć w dniu porodu wagi, której licznik wskaże liczbę trzycyfrową... przeraża mnie to... ale o tym rozpiszę się w najbliższym czasie. nie mam zamiaru stąd znikać po raz drugi przed osiągnięciem wyznaczonego celu, którym jest powrót do wagi mieszczącej się w granicach normy po porodzie ;) mam nadzieję, że uda mi się to do 31 grudnia 2012 :P

wszelkie suwaczki będą miały sens dopiero po porodzie, więc dopiero w okolicach początku kwietnia zacznę prowadzić dokładne pomiary i ważenia :)

w dniu dzisiejszym na wadze zobaczyłam 91,3kg...
teraz głęboki wdech i do przodu :))

MENU:
śniadanie: 1/3 bagietki z szynką, serem i ogórkiem (tylko tyle mieliśmy w domu po powrocie)
drugie śniadanie: serek wiejski ze szczypiorkiem, 1/3 bułeczki z masłem czosnkowym
obiad: mała kanapka dnia w Sybwayu
kolacja: dwa talerzyki zupy dyniowej, 4 grzanki
  • aim25

    aim25

    10 stycznia 2012, 15:59

    ooo kurcze:) GRATULUJE:) uważaj na siebie i dbaj o siebie i synka:) a waga sie teraz nie przejmuj.... po urodzeniu wezmiesz sie za siebie...przy dziecku szybko zleci:)

  • smoczyca1987

    smoczyca1987

    9 stycznia 2012, 23:05

    kl4ra - tak, wiemy, że będzie synuś :)) marzyłam o nim od zawsze :))

  • kl4ra

    kl4ra

    9 stycznia 2012, 22:42

    GRATULUJĘ!!!! :) A wiesz czy to chłopczyk czy dziewuszka? Nie przejmuj się teraz wagą, schudniesz po porodzie. Ja przed porodem ważyłam 97 kg... dla mnie to był waga przerażająca... ale minęło 8,5 miesiąca i już dawno straciłam kilogramy ciążowe, więc i Tobie się uda. Najważniejsze jest teraz zdrówko dzidziusia :) Super, że jesteś w ciąży!!!

  • malenka201990

    malenka201990

    9 stycznia 2012, 22:38

    Powodzenia:* dobrego porodu ;))