Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
motywujący powrót :))


powiem szczerze, że powrót do blogowania w tym serwisie jest dla mnie błogosławieństwem ;) że też wcześniej na to nie wpadłam :) (nie wpadłam, bo nie miałam czasu, ot co! więc nie ma się co zadręczać ;))
a dlaczego jest błogosławieństwem? bo podczas mojej codziennej jedzeniowej spowiedzi w postaci spisania menu musiałabym się przyznać do porażek, a tego nie lubię ;) chociaż w czasie ciąży ciężko mówić o porażkach, bo jak przyjdzie SMAK to można chodzić po suficie a i tak on nie minie dopóki się go nie zaspokoi. na szczęście u mnie ze smakami nie jest najgorzej, a wszelkie kulinarne grzeszki popełniane do tej pory były efektem zwykłego łakomstwa. ale koniec z tym! ;)

co więcej, bardzo motywuje mnie to, że tutaj z jednej strony wstyd przed wami co tu napiszę, a z drugiej im więcej mej silnej woli w niejedzeniu "złych" potraw tym zdrowsze w przyszłości będzie nasze dziecię :) bo przecież to z rodziców będzie brało przykład, a im zdrowszy sposób żywienia będą prezentować rodzice tym zdrowszych nawyków nabędzie dziecię na przyszłość :))

MENU:
śniadanie: cztery małe kromki chleba (dwie kanapki) z pasztetem i ogórkiem, banan
II śniadanie: drożdżówka z brzoskwinią (byłam na chwilę w pracy i kierownik mnie zmusił :P) oraz Activia (moje problemy trawienne wzmocniły się podczas ciąży :( )
obiad: pomysł na Sałatkę Szefa (mix sałat, pomidor, ogórek, mozarella) - na pół z mężem
kolacja: dwie parówki drobiowe z keczupem i dwoma małymi kromkami chleba
  • aim25

    aim25

    11 stycznia 2012, 09:31

    Kochana menu nie jest wcale złe.... a z tymi nawykami zywienia po urodzeniu dziecka to racja, najgorsze co moze byc to otyłe dziecko....jeszcze w tych czasach gdzie dzieci w szkołach sa okropne:( takze kochana pora chyba zmienic nawyki zywieniowe:) ja staram sie tego trzymac od wczoraj:P na szczescie jest juz ze mna moj M. który ma nadwrażliwość jelita i moze jesc tylko lekkie rzeczy wiec przy nim bedzie mi łatwiej:)