muszę dzisiaj bardzo podziękować mojemu mężowi za to, że zmotywował mnie do wyjścia na basen :) a motywacja była mi o tyle potrzebna, że dzisiaj wpadłam w błędne koło (bolały mnie plecy, więc nie chciało mi się wychodzić z domu, ale najlepszym lekarstwem na moje obolałe plecy jest właśnie basen :P). na szczęście wszystko jest pod kontrolą :) przepłynięte 22 długości :)
poza tym dzisiaj, po tygodniu od powrotu na łono Vitalii, stanęłam na wagę a tam 90,80kg :) w normalnych warunkach nie miałabym się z czego cieszyć, ale waga "spadła" o -0,5kg, a mi najbardziej zależy na tym by nie tyć, a w miarę utrzymać wagę do porodu :) także sumienne spisywanie swoich posiłków i basen dają oczekiwane efekty :) oby tak dalej :)
MENU:
śniadanie: bułka poznańska z pastą z awokado (pyszności! :) >KLIK< )
II śniadanie: banan, Activia
obiad: dwa talerze zalewajki i 5 grzanek
podwieczorek: trzy małe kromki chleba z szynką i ogórkiem zielonym
kolacja: pomelo (na pół z mężem)
melekmonika85
16 stycznia 2012, 18:06hehe..oczywiscie, ze dla dwoch :) ..
aim25
16 stycznia 2012, 09:33TAK TAK brawa dla męża:) basen to idealne rozwiazanie dla Was:) dla Ciebie i maleństwa:)
czas.na.zmiane
15 stycznia 2012, 20:25sprobuje - kiedys juz bylam na Dukanie - ale troszke zmodyfikowanym bo czasem jadlam owocki