Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
hej ho! Jaki piękny dzień !


witam Was kochane!
Dzisiejszy dzień okazał się całkiem aktywny, poszłam z przyjaciółką na cytadelę (park w Poznaniu, jeden z większych o ile nie największy). Asia jeździła na rolkach a ja skakałam na skakance i się rozciągałam.

Boże jak tam jest pięknie! Nie wiem czy macie coś takiego jak ja, ale często wyobrażam sobie siebie szczupłą, wchodzącą w rozmiar 38 i zadowoloną ze swego ciała. Jak ja bym chciała zejść poniżej 65kg... przez lata nie wiedziałam tej cyfry....błagam niech to już się stanie... a tak poza tym nie długo będę mieć hantelki więc będę ćwiczyć w pokoju! Hurra!

Zobaczcie jaka piękna tęcza powstała!

  • lesnicza

    lesnicza

    19 sierpnia 2015, 21:19

    od jutra zaczynam takie wyzwanie które będzie trwać 3 tygodnie ... ponieważ z nadmiaru pracy mam problem z definitywnym uporządkowaniem rzeczy i życia :) myślę że te określone zasady i ramy czasowe pozwolą mi osiągnąć choć trochę szczęścia :) cieszę się że Ty jesteś szczęśliwa:) najgorsze że nie mam żadnej koleżanki tu gdzie mieszkam :/

    • soniaeses

      soniaeses

      19 sierpnia 2015, 21:30

      ja w sumie zaczelam interesowac sie minimalizmem gdy doszlo do tego ze mialam tyle rzeczy ze nie bylam w stanie ich juz gdzie pomiescic, jestem kosmetoholiczka i w nadmiarze kupuje kosmetyki, szczegolnie te do wlosow bo mam wlosy do pasa. kiedys robilam porzadki istwierdzilam ze mam 3 zele do kapieli 4 szampony itd itp. mysle sobie, boze... kiedy ja to wszystko nakupowalam... przestalam kupowac i zaczelam zuzywac to co mam. powyrzycalam stare plyty ktore na nic mi juz sie nie przydadza a mialam ich caly regał! powywalałam ciuchy w ktore sie nie mieszcze, nie ma sensu czekac az schudne, jak schudne to i tak kupie nowe... do teraz nie wiem po co to wszystko trzymalam.

    • lesnicza

      lesnicza

      23 sierpnia 2015, 09:41

      właśnie z kosmetykami mam podobnie :/ ale już większość wyrzuciłam starych ... najbardziej mnie denerwują 5 kostek mydła z pracy... próbuję je zużyć ale boję się że lada dzień dadzą następne :P ciuchy powyrzucam jak nie będzie mojego chłopaka bo on lubi gromadzić i nie widzi sensu wyrzucania :D Też kiedyś miałam takie włosy .. teraz mam do połowy placów i czekam aż odrosną :) Książki chcę sprzedać niektóre ale boję się że nikt nie będzie chciał kupić :/

    • soniaeses

      soniaeses

      23 sierpnia 2015, 09:48

      Nie ma co sie bac. Jak nikt nie bedzie chcial kupic to oddasz do caritasu albo jakiejs biblioteki napewno gdzies mozesz je zostawic. Ja im wiecej wyrzucam tym lepiej sie czuje Dziwne to troche ale wtedy uswiadamiam sobie ze nie rzeczy sa mi do szczrscia potrzebne

    • lesnicza

      lesnicza

      23 sierpnia 2015, 16:26

      no ja mam tak samo :) że od razu im lepiej ... A w sumie do szczęścia jest mi potrzebne to żeby odizolować się od toksycznych osób..