Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Gratulacje


No i sobie ulżyłam, nie mam jeszcze diety, więc próbuję sama i świetnie mi szło... do 15-tej... sałata ogóreczki, pomidory, jabłko grejfrut iiiiiiiiiiiii zupa z wczoraj, 6 kostek czekolady i herbatników kilka a do tego kawka - no rewelacja! Rzygać mi się chce, myślę że nie tylko ja znam to uczucie..... Dietę zaczynam od środy z dietą, ale jak tak będę robić to masakra, umrę z przejedzenia. Dobrze że czekolady już się skończyły, zostały jeszcze żelki, tych raczej nie lubię, ale jak mi cukru zabraknie to mogę się połakomić, więc poproszę męża żeby wrzucił je na najwyższą półkę. Nie będzie mi się chciało kombinować żeby po nie sięgać. Te słodycze to pozostałości z paczek dziecięcych... a było ich dużo... kilka mikołajów, chrześni, babcie dziadki i wszystko razy cztery.... Chociaż paczki miały być zdrowe... Tylko jedna chrzestna trzyma się ustaleń....
Jak tak będę robić to na pewno pozbędę się balona i całej reszty!