Myślałam, że wczorajsze imieniny Mamy będą dla mnie pasmem grzechów a tu niespodzianka.
Ciepłe bagietki, szarlotka z lodami i bitą śmietaną to rzeczy których jeszcze niedawno nie byłabym w stanie sobie odmówić. A wczoraj nie było dla mnie problemem niespożycie ich. I jestem z tego bardzo szczęśliwa bo osiągnęłam równowagą psychiczną. Myślę, że to przez to, że nie zadręczam się dietą. Nie przejmuje się tym, że wypiłam dwa piwa z sokiem dla towarzystwa w pubie. W ogóle o tym nie myślę, tylko następnego dnia z powrotem trzymam się swoich zasad. Staram się o nich w ogóle nie myśleć. I gdybym wczoraj zjadła pól takiej szarlotki, świat nie zawaliłby mi się na głowę, ale ja naprawdę nie potrzebowałam jej do życia. Mój organizm był zdrowo najedzony po całym dniu i zupełnie zwisała mi taka przekąska. Myślę, że to jest najważniejsze- osiągnąć równowagę psychiczną, tak, aby odmówienie snickersa nie było dla mnie UDRĘKĄ a czymś zupełnie zwyczajnym. Rozumiecie o czym mówię?
Jestem z siebie bardzo dumna i lubię swoją dietę. Uskrzydla mnie :) <3
xxpaulinkaxx88
27 lutego 2013, 16:13też jesteśmy z Ciebie dumne::))
Zakoloryzowana3
27 lutego 2013, 15:46gratuluję;D jestem z Ciebie dumna:D:)))
KPe007
27 lutego 2013, 15:39gratuluję;-)mi na początku było łatwiej..teraz jakoś mi ciężko sobie odmawiać smaczności..mam nadzieję ze to pr\zejsciowe;-)
alexandra007
27 lutego 2013, 15:37Ja mam tak samo. Byl tlusty czwartek - nie zjadlam ani jednego paczka. Niedawno mama robila pyzy na oiad, tez nie tknelam. Kuzynka jadla przy mnie chipsy, chlopak popcorn. Nie tknelam nic z tych rzeczy. Jestem dumna z siebie tak samo jak Ty. Powodzenia kochana ;-)
mala2580
27 lutego 2013, 15:36gratulacje!;)