Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
#latozmarta dzień 7


I tak oto minął już tydzień wyzwania. Dziś wybrałam odpoczynek. Wolna niedziela spędzona w mieszkaniu, sam na sam z serialem. Dawno nie spędziłam tak czasu. Brakowało mi tego.

Dziś bez treningu czy innej aktywności, ale wzięłam jakże zdrowotny zimny prysznic. Motywowany był brakiem ciepłej wody (jakaś awaria czy coś), ale liczy się fakt :D

Wciąż trwa moje wyzwanie szczotkowania i peelingu. Byłam tak zaaferowana tym, że nie ma ciepłej wody, że o szczotkowaniu przypomniałam sobie dopiero pod prysznicem... no i wyszło szczotkowanie na mokro, a nie na sucho :p

Teoretycznie zważyć się i zmierzyć powinnam po skończeniu wyzwania, ale waga tak stoi w kącie i aż prosi się, żeby sprawdzić, jak tam sytuacja na froncie. No i na razie jest spadek. Waga nie rośnie, a to już spory sukces! (impreza)

 Udanego wieczoru! 

  • aska1277

    aska1277

    11 sierpnia 2019, 22:08

    Najważniejsze,że waga nie idzie w górę. Taki dzień na luzie, jak najbardziej wskazany :)

    • SpokojnaOaza

      SpokojnaOaza

      13 sierpnia 2019, 01:22

      Też mnie to cieszy :) No i czasami bardzo potrzebny! :D