Powiedziałam, że habasy ze mną zadarły więc dam im popalić. Wczoraj też ćwiczyłam 1 h. Dzisiaj 50 min w jedną stronę na rowerze ze ślubnym nad jezioro. Potem 4 x 50 m w jedną stronę i 50 m z powrotem Miecia pływała. Na to opalanko,żeby ciałko nabrało kolorów( wytapianie habasów) i ok. 50 min. z powrotem na rowerku do domu. Jutro będzie powtórka. Po powrocie do domu wlazłam z biciem serca na wagę bo dzisiaj był dzień ważenia i huuura 1 kg mniej czyli 67,5 nareszcie zostawiłam za sobą to cholerne 68 kg. Tylko i aż 1 kg odczepił mi się od dupska. Mój dzisiejszy jadłospis wyglądał tak: na śniadanie wypiłam wodę mineralną niegacowaną, hi, hi. W drodze powrotnej kubeczek jogurtu pitnego. Przed obiadem kilka czereśni z jogurtem naturalnym.Obiadek ziemniaczki 2 małe z sosem koperkowym mięskiem drobiowym i 1 cienka paróweczka. Potem serek waniliowy w kubeczku Delfik z brzoskwiniami, mały Activia z i mały deser sojowy w kubeczku. I na tym koniec. Do jutra tylko mineralna i zielona herbata. Mooże jeszcze poćwiczę. Zostaliśmy wczoraj ze ślubnym zaproszenie na ślub córki przyjaciółki na 4 września. Ale teraz mam motywację. Przed oczami stanęła mi wizja zakupu sukienki. Mam przesrane.Nadwaga i tak mało czasu. Ale co tam biorę się ostro do roboty. Dziewczyny wy też ruszajcie ostro bo Miecia się rozpędza. No to do ....schudnięcia. Innej opcji dla nas dziewczynki nie widzę. Buziaczki
marysia1581
3 lipca 2010, 22:05Brawo Miecia....cały wielki 1 kilos odczepił się od Ciebie BRAWO BRAWO!!!! Będzie sukienka będzie :D
linda.ewa
3 lipca 2010, 19:57Fajna pogoda dzisiaj!