Hej, hej, waga spadła. Szanse na ubranie "Rudej" rosną. Podoba mi się ta moja tygodniowa dieta. Czuję ubytek wagi. Oczywiście pomagam jej jak mogę wkładając w to swój wysiłek fizyczny. Wczoraj 40 minut rowerek i 30 min. gimnastyki (więcej mi się nie chciało) Dzisiaj 45 minut x 2 nad jezioro i 500 m pływania. Wieczorem jeszcze zaliczę A6W właśnie sobie o tym przypomniałam.Jak się zaczęło trzeba kontynuować. Muszę być solidarna z Vitalijką, którą zachęciłam do rozpoczęcia. Nie ma jednak tego złego coby na dobre nie wyszło, prawda Będzie brzuszek jak kaloryfer?? Mooże Jutro nad jeziorko samochodem, żeby było szybciej bo zaprosiliśmy dzieciaki na pyzy ( Miecia nie będzie jednak jadła tych smakołyków )Zachciało jej się utyć to ma za swoje, a co. Będzie jednak jutro pływanie. Muszę z dumą przyznać, że spoko mogę chodzić w stroju 2 częściowym. 15 lat mojej gimnastyki procentuje. Nic za darmo.To 15 lat mojej pracy. Dziewczyny, kobiety, faceci ćwiczcie bo warto. Kalendarz czas odmierza, ale my dla siebie możemy coś zrobić. To tyle mądrości. Wklejam następny dzień diety, który mam już za sobą i wcale nie jestem głodna. Algi wypiłam. Były obrzydliwie zielone, ale co się nie robi dla urody. Chyba nie zamienię się w szuwarka, hi, hi.
Dzień 5:
Śniadanie: Dzień morskich specjałów
Sałatka z połówki jabłka, kiwi i pomarańczy, 2 łyżek kukurydzianych płatków i 3 łyżek jogurtu naturalnego. Szklanka naparu z 2 łyżeczek alg zalanych wrzątkiem (można je kupić w sklepach ze zdrową żywnością).
Obiad: 200 g duszonego dorsza z dowolną ilością zielonej sałaty doprawionej octem winnym, szklanka naparu z alg.
Kolacja: 200 g pieczonego w folii pstrąga ze szpinakiem i szklanka naparu z alg.
Na wieczór muszę się nabalsamować do oporu bo na słoneczku zjarałam się na heban. No to do usłyszenia bo właśnie zajarzyłam, że jeszcze muszę wyjść z moim pieskiem
Prawda, że śliczny. Lecę bo mnie pogania. No to do juterka
baja1953
11 lipca 2010, 12:05Nie zawsze miałam taką kondycję...Trzy lata temu z plecakiem 30 kg na plecach ledwo 10 km zgadzałam się łaskawie jechać z mężem... Teraz sama chce jeździć dalej:) Pozdrawiam, fajnej niedzieli:)
marysia1581
11 lipca 2010, 08:08Miecia...Podziwiam za tyle ćwiczeń-wow!!!!do tego będzie dziś chlup chlup na pewno nie jedna kobietka Cię podziwia i Twoja figurkę! Piesio widać że fajowy-milusiński :)pozdrawiam :D
mastema666
10 lipca 2010, 23:24Śliczny piesek:) Duże psy sa najlepsze:)
luckaaa
10 lipca 2010, 22:50Oooo ... piesek wyglada groznie ! Ja sie takich boje, dlatego mam kotka ! Miecia , chcialam powiedziec, ze super dzielna kobitka jestes ! trzymaj kurs i fokus na dietke i cwiczenia , bo wzorem jestes ! Aaaa jeszcze o kaloryferku na brzusiu. Moj 23 - letni syn, zobaczyl mnie rozebrana w lazience - tylko w bieliznie i mowi: oooo ... ty masz szesciopak na brzuchu ! No nie tego nasze dzieci oczekuja zobaczyc u swojej matki..., a widzisz, powiedzial do mnie- mowilem , ze tak masz cwiczyc i sie odchudzac ! Hi, hi, hi. Nic nie powiedzialam, ale miesnie brzucha to ja trenuje od 25 lat i po prostu one sie teraz wylonily spod mojego tluszczu- Zadna zasluga syna, ale niech tak mysli... :-) Ps. Moje bledy ortograficzne wynikaja z tego, ze mam tylko norweska tastature... brak polskich liter..
KLUSIA1954
10 lipca 2010, 22:05A jak one działają na urodę? bo pierwsze słyszę.Możesz mi odpisać?Dla nieziemskie urody chętnie zmienię się w szuwarka.hi hi Dziękuję
emamutek
10 lipca 2010, 22:03i właśnie przypomniałaś mi, że ja z moją psicą muszę wyjść ;) Psica jest Ci wdzięczna ;)))
anna.helena
10 lipca 2010, 21:49hi hi hi nic jak tylko full optymizm kapie z każdego zdania !!!!!! supercio kochana .... ja nie robiłam pomiarku bo @ trwa a wtedy mam zawsze zaburzenia wagi, ale jestem z Tobą i walczę!!!! dajesz czadu że iskry lecą ..... ja też dam jak @ ucieknie, oj dam ... niechaj spada ... udanego rodzinnego spotkania ... buziak dzielnoto:)
linda.ewa
10 lipca 2010, 21:49.