Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Która sobie radzi z podżeraniem niech zaraża tym
wirusem innych, he, he,.....


No to sobie wczoraj pojeździłam 1 h na rowerku. Miałam wiatr we włosach. Gdyby nie moje zdjęcie na forum w krótkich włosach, można by pomyśleć, że warkocze furgały mi na wietrze, hi, hi.  Przed jazdą wypiłam kawę jak kazali w jednym z artykułów ( wkleiłam w pamiętniku). Ano zobaczymy czy zadziała na spalanie kalorii. Jeżeli chodzi o dietę myślę, że byłam grzeczna:

Bułka razowa 70 g (pani w sklepie sprawdziła mi wagę na fakturze -milusia kobita)-200 kcal

Puszka rybna ? 170 kcal, banan 90 kcal ?  waniliowego Danio ok. 80 kcal, 1 nektaryna 67 kcal, płatki musli z suszonymi owocami ok. 200 ( muszę je porzucić bo mają cholery dużo kalorii ), kotlet mielony panierowany ok. 200, mizeria ok.40 ( na bazie kefiru i dziebko śmietanki) Razem po zaokrągleniu chyba 1100 kcal. Robiłam leczo na dzisiaj i nawet nie spróbowałam. Muszę wierzyć ślubnemu, że pycha. A teraz apel do kochanych dietkujących, którzy nie radzą sobie z nagle nadchodzącymi apetytami na żarło. Siadajcie wtedy szybciutko do komputerka  i piszcie o problemie, a my ciacho lub jakąś inną pychotkę która chodzi Wam po głowie wykasujemy ENTEREM, hi, hi. A teraz na poważnie. Ja staram się mieć cały czas po pracy zaplanowany, wtedy nie kombinuję i do zawartości lodówki mam stosunek oziębły. Codziennie przechodzę test na silną wolę bo daję mojemu pieskowi biszkopty lub kruche ciasteczka o które się upomina. Jak widzicie mój pies to też nałóg. ( może to jest zaraźliwe??) Jak na razie mu nie podżeram ...jeszcze. W sobotę mój ślubny będzie miał wyprawiane imieniny. Tu będzie testowanie tylko czego? Rozsądku, silnej woli czy jak dalece jestem uzależniona od żarła czy sobie już w miarę radzę. Problem siedzi w głowie i trzeba go z niej wyciepać. A w sumie to przecież mam wpływ na to co będzie na stole. Patrzcie niby blondyna, a czasem myśli. Te pozytywne prześwity to pewnie zawdzięczam grzywce w innym kolorze, he, he. No to do schudnięcia moje kochane(ni), go, go, go.Która sobie radzi z podżeraniem niech zaraża tym wirusem innych.Damy radę, a co.



  • gillian1966

    gillian1966

    18 sierpnia 2010, 19:35

    ja na razie nie mogę jeździć na rowerze :-( dlaczego uważasz, że leczo jest wysokokaloryczne? moim zdaniem, jest bardzo zdrowe - ale może mamy różne przepisy :-) a z tym ENTEREM to superpomysł - tylko jak to zastosować w realu??? buziaki :-)))

  • Rozumiee

    Rozumiee

    18 sierpnia 2010, 13:20

    kurcze nie wiedziałam, że kotlet mielony ma aż 200kcal!! jestem w szoku ! chodzi o JEDEN? powodzenia w dalszym odchudzaniu, idzie ci świetnie! :D dzisiaj też rowerkiem będę jeździła :D

  • emamutek

    emamutek

    18 sierpnia 2010, 11:57

    Jestem pewna!!!! ;)

  • agnes315

    agnes315

    18 sierpnia 2010, 10:55

    Powiem Ci, że z tą kofeiną to nie do końca jest sprawdzone. Np. dr Montignac zabrania jej wręcz twierdząc, że powoduje nadmierne wydzielanie insuliny co wtórnie powoduje tycie. Ja mu wierzę bo na jego diecie nie piłam kawy, albo bardzo mało i taką pół na pół naturalna ze zbożową i schudłam wtedy chyba w życiu najwięcej bo do nieosiągalnych dzisiaj przeze mnie, aczkolwiek upragnionych 58 kg. Dziś trudno mi się na tą dietę przestawić kurczę, bo nie umiałabym już chyba nie pić kawy, zwłaszcza, że od herbaty mi nie dobrze a mam niskie ciśnienie i mało śpię.... Całusy

  • linda.ewa

    linda.ewa

    18 sierpnia 2010, 10:14

    .

  • Alianna

    Alianna

    18 sierpnia 2010, 10:07

    Kochana Mieciu, nie jest łatwo wyrzucić z głowy umiłowanie słodyczy, oj, nie! I zdecydowanie łatwiej się odchudzać niż wagę utrzymać, niestety. Uzależnienie od żarełka jest trudniejsze od innych, bo nie można zaprzestać jedzenia, tak jak na przykład palenia, (wiem , bo rzuciłam palenie). Prawda jest twarda i prosta. Nie będziesz uważać na to, co jesz i ile jesz, to przytyjesz i szlus! A na wirusa, który walczy ze złym apetytem też się piszę!

  • anna.helena

    anna.helena

    18 sierpnia 2010, 10:04

    Miecia - jesteś dobrą babeczką:)))))) a wszelkie myśli kasujmy enterem ... ja np. nei mam problemu z podjadaniem pomiedzy posiłkami UFFF wyeliminowałam zachcianki, nawet prosto mi to poszło; gorzej natomiast z jedzeniem bo miewam chęci na dokładkę ... i tu włancza się niekiedy zonk i pilnowanie pędu ... by nie szamnąć za wiele na raz ... w imieninki i to małża swego kochanego spróbować czegoś trzeba ... ja tam nei wyobrażam sobie by była imprezka, ja na niej i bym nei chrupnęła czegoś ... a wiadomo, ze pilnowac się bedziesz musiała by nei pochłonąć za wiele hi hi hi hi:))))))) pamiętaj - żarełka nei okupuj w sobotkę hi hi hi:)))) co do kofeinki ... to rzeczywiście polecają przed treningiem .. ja łykam przed ćwizceniem albo karnitynę albo therma line forte na bazie cytrusków albo piję herbi z kofeinką i guarana, różnie - bo czasem i nic :)))) kofeina przyspiesza spalanie i pomaga w reduckji tkaneczki tłuszczowej .... jeśli jest w odpowiednich ilościach do brzuchola serwowana ..... działamy kochana, mam coraz większą chrapkę na obiecane 666 ... złapałam wiaterek w kudełki ... uwaga zbliżam się, by odebrać kilogramki :)))))) hi hi hi dobrego dnia