Po raz któryś raz z kolei stwierdzam, że mam chyba ADHD. Wystawiłam diagnozę sama sobie. Była dzisiaj nasiadówka i nie mogłam na niej wysiedzieć. Swędziały mnie pięty bo miały ochotę nawiać z zebrania. Jutro znowu nasiadówa bo jest zmiana dyrektorek i do tego z 11 podległych filii przyjadą koleżanki z terenu.Lubię je, ale będą pełne ręce roboty. A teraz gwóźdź programu na jutro. Będą 3 torty i placki. MASAKRA. I ja w tych warunkach mam trzymać dietę. W domu pogryzłam się ze ślubnym. Kobiety, oni nie są z Marsa oni są z trzeciego wymiaru albo jeszcze cholera wie z czego. Siostra przywiozła mi z Anglii bombonierkę i ze złości zeżarłam chyba z 6 cukierków.Ale żal do mojego chłopa ani trochę nie zelżał. Mogłabym sobie teraz siedzieć i ryczeć gdyby nie fakt, ze pracuję w sekretariacie i jak tu świecić jutro oczami podpuchniętymi jak u kosmity? A teraz do tego jestem zła na siebie za te zeżarte cukierki. Ale mi dzisiaj cholernie smutno. Ani mi do śmiechu, ani do biegania.Tylko facet mógł mnie tak zdołować. Ciekawe jak sobie jutro poradzę. Dobrze, że pracuję z moją kochaną siostrzyczką i mam w niej oparcie. Dyrektorki też są ok. chociaż ten plus. Kończę już bo jeszcze Was wprowadzę w podły nastrój. Jutro nowy dzień, nowe szczęście. Uśmiechajcie się kobietki bo radość w życiu to cenna rzecz.
Alianna
1 września 2010, 08:17Kochana, mam nadzieję, że Cię tąpnięcie odeszło, a robota wygnała z serca smutki. No tak to już jest, że najbardziej ranią Ci, których kochamy, trzeba jednak pamiętać, że po burzy zawsze w końcu zaświeci słońce. No już, uspokój swoją skorpionią, namiętną naturę i śmiej się ze swoich smutków. I po prostu wybacz, to pomaga. A cukierków nie żałuj. Zżarłaś i już! Było... minęło...
kiszonka
1 września 2010, 08:11kobieto :) męża w dupę kopnij i jak mu się nie podoba to do wymiany :) mam nadzieję, że czujesz się dziś dobrze :* a cukierki...hmm....no wiesz -minus za nie podzielenie się ;)
uleczka44
1 września 2010, 07:24te cukierki były zjedzone po próżnicy, skoro nie pomogły. Zmarnowałaś je, po prostu. Lepiej było powiedzieć mężowi - wkurzasz mnie, ale choć mnie przytul. I po problemie.
uleczka44
1 września 2010, 07:24te cukierki były zjedzone po próżnicy, skoro nie pomogły. Zmarnowałaś je, po prostu. Lepiej było powiedzieć mężowi - wkurzasz mnie, ale choć mnie przytul. I po problemie.
paskudztwoo
1 września 2010, 06:40dzisiaj jest nowy dzien i NAPEWNO sobie poradzisz, sciskam
baja1953
1 września 2010, 00:46Ty masz sklerozę! zapomniałaś co radziłaś ? jak mąż denerwuje, to trzeba mu powiedzieć : "ja też Cię kocham"... Ale wiem, że to tylko tak łatwo się radzi, a faceci są naprawdę denerwujący;) Mam nadzieje, że już Ci przeszło..1 września, fajna data, nie warto się smucić :) Uszy do góry, cyc do przodu i świat nalezy do nas;) Cmok:)
linda.ewa
31 sierpnia 2010, 22:26co to za demolka własnego ciała? Czekoladki ... hm... zrób sabotaż - daj ślubnemu... hi, hi, hi...
agnes315
31 sierpnia 2010, 22:21ja dzisiaj dokończyłam ciasteczka owsiane, żeby mnie już nie korciły w tej szawce, to może od jutra będzie już poprawnie? widać, że kochasz swojego mięśniaka, skoro tak Cię ta sprzeczka tąpnęła, fajnie :))
luckaaa
31 sierpnia 2010, 22:03Od cukierkow i ciast- wara i koniec kropka! Bo z chlopem sie jutro pogodzisz , a kilogramy zostana. A Pogodzenia sa slodsze niz slodycz... Jesli chodzi o zdobyte cele i marzenia... Cel wagowy zdobyty- marzy sie kiecka nowa, buty , wyjazd , nauka jezyka, och moglabym wymieniac w nieskonczonosc..., to tylko jeden z wielu celi i marzen, wiec nie ma obawy , ze nuda nas dopadnie ?
KLUSIA1954
31 sierpnia 2010, 21:35Cukier krzepi!Nie żałuj sobie, a dbaj o urodę. I nie martw się- przyjdzie pora i zemścisz się na starym. Trzeba cierpliwie poczekać ......
anna.helena
31 sierpnia 2010, 21:25ejka - to widzę że to czarna seria u wielu z nas - ten dzień, dobrze że mija:))) jutro będzie lepiej - na pewno a cuksy mniam, dobra rzecz - moze ja jutro an osłodę sobie jakiegoś zapodam na śniadanko:)))) 3m się i nie rycz mala nei rycz .... bo gały będą mało beautyfulll ale Ty to wiesz. buziak