Chciałam zrobić ostatnie ważenie 8.10. ale czujna Luckaaa uzmysłowiła mi, że macie wykupione bilety do 14.10 czyli nie udało mi się wykręcić i ostatnie ważenie będzie rano 14.10 w czwartek i tego dnia zakończy się podróż pociągu DEN.
Koleżanki uprawiające czynny ruch przy pomocy patyków biorą przykład z kolegi (oczywiście nie rozbieracie się!!!!!!!) to dla Was tylko tak dla zachęty, może facio gdzieś biega na Waszej trasie, hi, hi, hi. I do roboty. Odliczam ostatnie godziny do ważenia, A jutro czekam na wiadomość z piątkową wagą. Tylko proszę żebym nie musiała przypominać bo tak niestety się zdarza w przypadku kilku koleżanek. No to do zrzucania oponek go, go, go. Nie przyjmujemy żadnych wymówek
megimoher
8 października 2010, 21:02(hahaha cóż za piękne słówko!) facet w terenie może bywać niebezpieczny! przeszkadza w treningu!
paskudztwoo
8 października 2010, 06:09teraz wszystkie beda biegac i go szukac hi hi
sdorota2007
8 października 2010, 00:56O jaacie.. cały tydzień przeleciał na popieprzonej niewolniczej pracy, ale dość tego! odezwała się znów ma buntownicza natura.. jutro zwijam się stąd.. tylko czemu tyle zwlekałam?? nie wiem.. coś mi się chyba mózg zlasował.. Mieciu moja waga jest 150 km stąd.. :( zwyczajnie sobie zapomniałam o niej.. i leży bidna w szafie na dole i na mnie czeka.. nawet nie wiem czy będzie dla mnie łaskawa.. być może.. nie objadałam się.. nie ćwiczyłam, bo nie miałam siły.. (w pracy za to miałam mega aerobic).. myślałam, że zostawię swój kręgosłup gdzieś na wyprzedaży,bo do niczego się nie nadawał.. ja pitolę trafiłam do obozu pracy, ale na moje szczęście doszłam do wniosku, że czas brać nogi za pas i wiać jak najdalej.. ZDROWIE NA 1 MIEJSCU! a frajerki niech szukają gdzie indziej barany..:-) noo od razu mi ulżyło jak się wyżaliłam he he :-) a miało być tak pięknie.. no ale jak mówią life is brutal he he i to święta prawda ;-) a teraz najważniejsze.. zważę się dopiero w sobotę rano, ponieważ wyniki nie będą zbyt wiarygodne jeśli zważę się jutro wieczorem.. także proszę zapisz wagę z zeszłego tyg a jak coś się zmieni (mam nadzieję, że na lepsze he he) to w sobotę z samiutkiego rana otrzymasz wiadomość.. buziaki wielkie i cieplutkie pozdrowionka!! :) ps facio motywuje he he.. ciauu :-))))
uleczka44
7 października 2010, 22:58Mieciu, to ciacho na stoku z pewnością podniesie motywację młodszych pasażerek. A co z nami? Co masz dla nas, nam tez trzeba podnieść motywację.
anna.helena
7 października 2010, 22:38o ja cięęęęęę ... prze moment myślałam, że to mój małzyk się gdzieś pstryknął na jakimś szkoleniu na foto hi hi hi hi:))))))))))))))))))))) nio takie cudeńko mam pod kołderką ha ha ha ha .... ale gdybym spotkała w parku na swej kijaszkowej drodze to bym smignęła jak brus lee :))))))))))))))))))))))) joł joł ......... a może jakby się człek tak roznegliżował, to szybciej by kijaszkami wyczyniał i mocniej zadek spinał ? pomyslę o tym .... a tak powazniej Mieciu :) wracam powoli do siebie, choć w tym tygodniu leżałam w sanitarnym i wagon ćwiczeń bym mi obcy (tu emotek jak walę głową w podłogę z rozpaczy) ... ech nio takie live nasze:))))) ale nei jest źle, wręcz dobrze ..... oczywiście juterkiem się odezwe, bom przykłdna i grzeczna pasażerka:))))))))))))) wiesz .... ciekawa jestem jak tam Twoje stepperkowanie na błękitku???????????????? czy Ci się psodobało i czy czujesz że dupka śliczna pracuje ????????? moja reklamacja nadal nei rozwiązana, jeszcze ino tydzień czekania, czy bedę miała swego stepperka? buziak wielki i do juterka:)
zachodniopomorzanka
7 października 2010, 21:02a ja miałam nadzieję, że to był pierwszy etap podróży... Myślałam, że później będzie expres 11.XI albo boże narodzenie albo sylwester :)
dziejka
7 października 2010, 19:41Mieciu ,muszę niestety wysiąść z Twojego pociągu. Rano podam jeszcze aktualną wagę i muszę was opuścić. Jutro wyjeżdżam na tydzień na ryby .Wracam 15 –tego buuuuuuuu, to już po rozdaniu gwizdków kolejowych będzie. Ale trzymam kciuki za wyniki wszystkich pasażerek i kierowniczki oczywiście. Buziaki
linda.ewa
7 października 2010, 19:36Po 14.10 wsiadamy do kolejnego pociągu!!!
kiszonka
7 października 2010, 17:31hahhaha chce tego faceta na mojej trasie :)))))) zaraz lecę z psem a potem na siłkę abym nie musiała się jutro wstydzić :*
rozaar
7 października 2010, 16:56Przemierzyłam dzisiaj chyba z sześć kilosów,a owocem mojej wędrówki są nowe spodnie i kurtka,a i jeszcze chyba parę deko mniej mnie jest.
baja1953
7 października 2010, 14:38Pani kierownik stosuje różne bodźce zainteresowania... Każdy sposób dobry, aby tyłek ruszyć sprzed kompa... A co do faceta, to dla mnie za młody.... Nie mam szans na żadne słowne przekomarzanki( no, flirty...), które tak lubię! Co najwyżej spytałby mi się, .." czy babci nie zrobiło się słabo?"... po co mi to... Ja tam wolę facetów w swoim wieku! A najlepiej takich, którym wydaje się, że są starsi i mądrzejsi,muszą się smarkatą( czyli mną...) opiekować....;).. Gadu, gadu,.,... Jutro skoro świt złożę doniesienie, a jakże... Mimo przytycia podróż uważam za udaną! Kondycję mam wzorową i samopoczucie takoż...;) I o to chodzi;) Ty tez wydajesz mi się fest osóbką, która trzeźwo i radośnie patrzy na świat;) To lubię..:) Cmok, Mieciu:)
Alianna
7 października 2010, 14:10Oczywiście, że wagę podam, bo co mi szkodzi. Ostatnio się nie ważę, żeby się samej nie denerwować, ale jutro to uczynię zgodnie z umową. Nie sądzę, bym schudła, ale rowerek skrzypi codziennie i nie obżeram się rzeczami zakazanymi, więc nie jest źle.
luckaaa
7 października 2010, 14:04No , teraz to mi sie NAPRAWDE chce cwiczyc . Powiedz tylko gdzie mozna spotkac takie ciacho ? A nie- zapomnialam - ciasteczka na diecie zakazane ; ) . Sloneczko , przepraszam , ze dostalas jeszcze jeden tydzien z tabelkami , moze teraz w skrocie tylko rezultat koncowy ??? Widzisz, ze niektore pytaja o wiecej, wiec jazda sie podoba : ) Buziaczki Mieciu i pomyslnych rezultatow przy jutrzejszym wazeniu : )))
keli1979
7 października 2010, 13:40ale później pociąg będzie jechał dalej ??? bo z Wami mi jakoś tak lepiej idzie ... kontynuujmy wspólna podróż ... proszę
Gaila
7 października 2010, 13:18Ale śniły mi się kije kilka razy. Ruszę tyłek w przyszłym tygodniu. Oj ciężka pasażerka za mnie. Mam nadzieję, że nie spotkam tego pana, bo mimo wszystko mogłabym się wystraszyć.
jaaka
7 października 2010, 13:15no mignął mi ostatnio ten facet przed nosem :))) pozdrawiam