Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mała czarna, a tyle potrafi..

jakim cudem mi umknął ten wpis ??? Nie wiem, ale kocham Cię za niego Mieciu. Mam uraz do ciuchów na specjalne okazję od dzieciństwa kiedy to dostałam EREFENOWSKIE koronkowe skarpetki od wujka. Białe. Co kilka dni wyciągałam je z szufladki na skarpetki z nadzieją że mama pozwoli nałożyć ale zawsze słyszałam że "na taki zwykły dzień ich szkoda".... Dostała je po 4 latach moja kuzynka. Nienoszone. Pamiętam że poza żalem że nigdy ich nie nałożyłam i pretensją do mamy, długo jeszcze trawiłam pytanie: czy to znaczy że te moje kilka lat było na tyle bezwartościowych że nie były ich godne śliczne bo śliczne ale jednak zwykłe skarpetki???

chudzielcu Ty !!! :)))

a gdzie fotka?

Mała czarna jest na każdą okazję:) Tak wymyśliła boska Coco i kropka:)))) tego się trzymamy;))) Buziak:*

po zazyciu(czyli po smierci)kiecka moze b yc za duza...b o raczej schudniesz:)hhihihihikocham Cie qadopciku moj

masz świętą rację z tą sukienką :) ja na specjalne okazje to mam tylko specjalne, bardziej strojne ubrania, a cała reszta jest na specjalne okazje na każdy dzień :) w zależności od pogody i nastroju :)

Mieciu, dlaczego Poznan nie jest dzielnica Girony??? Albo odwrotnie??? co ja bym dala, zeby miec Ciebie gdzies "pod reka":-))) Dobrze, ze choc tak wirtualnie... Buziolki i dziekuje za wszystko:-)

Fajna odpowiedź Mieciu, świetne masz podejście:) a sukienka śliczna, pozdrawiam rowerowo:)

Sukienka i buty śliczne!I podejście do sprawy pragmatyczne....Ja też musze zacząć "chodzić"w niektórych rzeczach,aby ich jedyne zastopsowanie nie było"to się nadaje do trumny"....Pozdrawiam serdecznieA chłopakowi musiałaś zaimponować wyglądem i poglądami!!!!Tak trzymać!

Bardzo mądrze myślisz.... Ja tez lubię się stroić bez okazji, albo raczej ubierać się elegancko, chociaż moja szafa uboga, no i każdy ma swoja granicę "strojności". Moje ciuchy tzw, ekstra, mogą być dla kogoś innego ubraniami "na co dzień." Pozdrawiam

Prawda z "tymi okazjami". Ja mam z kolei tak, ze jak juz czasem kupie sobie taki ciuch "niecodzienny", to jesli nawet nadarza sie "okazja" do jego zalozenia, to czuje sie nieswojo, niewygodnie, jak w przebraniu klowna, a potem i tak ide w tym, w czym mi najwygodniej. No i sobie obiecalam, ze nie kupuje wiecej takich ciuchow, ktore mi sie wylacznie podobaja, a nie sa praktyczne, bo u mnie ten cholerny gen pragmatyzmu i tak zawsze na wierzch wylezie. To teraz bedzie prosto, skromnie, klasycznie i wygodnie... Tylko co ja zrobie z butami, bo moje ukochane to buty do pieszych wedrowek, hehehe, a one nijak nie nadaja sie na zadne inne okazje tylko trekking... O, ja biedna, olaboga!

ooo... pewnie nie ma co trzymać w szafie ;-) oj będzie się działo :****

i to mi się podoba !!!!! super !!!! nie ma chomikowania po szafach !!! buziaczki

no Mieciu chciałabym widzieć minę tego młodego człowieka ;)

Na bank Mieciu cudnie wyglądałaś :) Ty zgrabniutka jesteś ;) Pozdrawiam i ślę buziolki

Bardzo właściwy kierunek działania, Mieciu! Mam koleżanki, które mają ciuchy podzielone na "kościelne" czyli niedzielne i codzienne. W niedzielę wyglądają jak szczur na otwarcie kanału, a w tygodniu szkoda gadać, hi, hi.. a my jesteśmy Mieciu jak motyle, zawsze piękne, hi, hi... Buźka.

Piękna ta Twoja mała czarna. Ja dzisiaj tez przyszłam w małej czarnej tunice i siwych legginsach, do tego szpilki i nie wydawało mi sie to takie ekstra a jednak usłyszałam, ale bombowo wygladasz, idziesz potem na jakas impreze? Ale mi miło sie zrobiło i mimo deszczu humor fajny:) Buziaki mniej erotyczne;)

masz rację, nie ma co trzymac niczego na extra okazje, ta okazja jest codziennie i tak trzymaj

Masz rację po co czekać na lepsze jutro, trzeba żyć tu i teraz

Pięknie, Mieciu...Cholibka, a gdzie ja moją małą czarna mam założyć, skoro już nie pracuję?? na rower się nie nada...Szkoda;)) Pozdrawiam, Mieciu, to fajny pomysł z noszeniem ładnych ciuszków na co dzień, nie ma co czekać na ":lepsze jutro", cieszmy się dniem dzisiejszym:)) Cmok;))