Zamiast sie cieszyc z nadchodzacego weekendu, z tego, że kolejny tydzien moge zaliczyc do udanych jesli chodzi o diete, to ja siedze wkurwiona w pracy, warcze do kazdego a jak nie musze to wogóle sie nie odzywam ...a dlaczego ? przez mojego faceta !!!!!!! znowu, kurwa znowu to samo, powtórka z rozrywki- on nie potrafi rozmawiac, wszystko trzyma w sobie , jest bardzo opanowanym czlowiekiem wiec nie widac po nim żadnych negatywnych emocjii.Zaczeło sie juz wczoraj wieczorem, w tej złosci podczas rozmowy rozłaczyłam się bo nie chciałam powiedziec dwa słowa za dużo, on odezwał sie dopiero ok 12 w nocy, napisał "DOBRANOC KOCHANIE "zupełnie tak jakby ta moja frustracja nie robiła na nim wrażenia.Rano jak gdyby nigdy nic tez napisał, wkoncu teraz zadzwonił i wielce zdziwiony że ja nie zadzwoniłam - powiedzialam mu że pól wieczora przeryczałam a on że jemu tez nie bylo miło.....no ale KURWA nie zrobil nic żeby ta sytuacje załagodzic ,wlasnie przez ta swoja skrytosc.Nie wiem juz co mam o tym myslec, czasami zastanawiam sie czy to ma sens, czy chce takiego życia , czy to jest partner dla mnie , boje sie że ta róznica charakterów po jakims czasie mnie wykonczy.Nie chce byc jego "matka" tylko partnerka, nie bede go ciagle glaskala po glowie tylko dlatego zeby go nie zranic.On ma dwa oblicza , przy mnie potrafi sie rozkleic jak małe dziecko, czasami trudno go uspokoic, natomiast w pracy zupełnie inna osoba, zawsze usmiechniety, z każdym pozartuje i wogóle- o co chodzi.Niestety jestem nerwowym czlowiekiem i trudno mi za każdym razem po kilka razy prosic go żeby sie uspokoił, czy żeby mi powiedzial co tak naprawde mysli czy czuje.Nie wspomne o wyborze jedzenia- to tez doprowadza mnie do szewskiej pasjii- chce czasami mu ugotowac to, na co ma ochota ale za kazdym razem slysze " CO ZROBISZ TO ZJEM" aaaaaaaaa !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Mam ochote sie napic , dużo napic ale wiem że to mi nie pomoże , nawet na chwile wiec ta opcja odpada.Z moja przyjaciólka tez nie chce mi sie na ten temat rozmawiać, bo nic mi nie doradzi tylko bedzie powtarzac żebym dała sobie spokój z nim( tak najprosciej)Czy da sie nauczyc zyc z takim wrazliwym i skrytym facetem, czy po jakims czasie bede juz tak tym zmeczona że bede miala w dupie to wszystko ??? nie wiem ,czas pokaże.....
chyba_pesymistka
31 lipca 2015, 19:59wydaje mi się, że czas pokaże. On przecież też będzie musiał się "nauczyć" do Ciebie, do Twojego charakteru i Twoich wymagań wobec niego... Nie jest tak, że tylko Twoim obowiązkiem jest przywyknąć do jego zachowań. Zrób sobie małą analizę - czy więcej przez niego chodzisz wk***wiona, czy szczęśliwa....
behealthy
31 lipca 2015, 14:37Hej, jakbym czytała o moim... No dobra, może nie do końca, ale ta sytuacja którą opisałaś na początku - witaj w moim świecie! Niestety na to chyba nie ma rady -.-