Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Co o tym myślicie?


Dziewczyny już kiedyś Wam pisałam jakie mam życie odnośnie spraw osobistych wiec hmmm nic się nie zmieniło. Coraz częściej myślę o tym ze odejdę a właściwie wiem to w 100% czekam tylko na ten dzień kiedy wszystkie moje zobowiązania zostaną spłacone. Raczej nasze :)  Bedzie to najpiękniejszy dzień mojego nowego życia. W Boże Ciało idę obejrzeć jakiś domek mały do wynajęcia za śmieszne pieniądze i chyba to już bliżej niż dalej aby zacząć. Nie odchodzę do kogoś ale jest ktoś mi bliski. No i właśnie co wy myślicie o takim zachowaniu? Mam przyjaciela fakt ze poznałam go już jak w moim małżeństwie była przemoc i nienawiść. Wiec nie jest ON przyczyna rozpadu. Jednak jest to jedyna osoba, która potraf mnie uspokoić i jego będzie dobrze jest lekarstwem na moje zmartwienia. Poznaliśmy się w pracy a właściwie kiedyś zaprosił mnie na rozmowę kwalifikacyjna bo budował zespól agentów ubezpieczeniowych. i tak jakoś zrezygnowałam z obecnej pracy i  poszłam w nieznane. Od samego początku nadajemy  na tych samych falach i bardzo szybko zaczęliśmy się sobie zwierzać hmmmmm :) Teraz nie ma dnia abyśmy nie mieli ze sobą kontaktu zawsze dużo smsow i telefonów co słychać , co robisz. Jest on częścią mojego życia. Jakis czas temu powiedziałam co do niego czuje i szczerze nigdy nic złego mi nie powiedział odnośnie tego. Kiedy jest mi źle on jest, przytuli, pocałuje w czoło. Jest przystojny i bardzo zamknięty w sobie sam powiedział ze żadna kobieta nie była tak blisko jego osoby jak ja (nie licząc byłej zony). Poznal mnie z wieloma osobami, pokazał mi swój świat do którego nigdy nie wpuszczał nikogo. Opowiedział o najgorszych chwilach swojego życia a kiedy jest mi źle zabiera w miejsce gdzie ktoś ma gorzej jak ja i wtedy stara mi się pokazać ze to co mam ja nie jest najgorsze. On zawsze jest i zastanawiam się kim jestem w takim razie dla niego? Kiedy jego mama mnie poznała i zobaczyła nasze zachowanie względem siebie powiedziała jemu ze jesteśmy razem. Zresztą tak myślą wszyscy ktorzy nas znają. On pokazał mi tyle swojego świata przez ten rok ze mój maż przez 16 lat nie pokazał mi tyle siebie. :(  Zawsze stara sie jak jestem u niego abym czegoś się nowego nauczyła coś, zobaczyła martwi się o mnie. Jak powiedziałam, ze wyjadę do Niemiec do pracy to powiedział ze nie chciałby abym wyjechała. Kiedyś sam powiedział ze wyjeżdża za parę dni i wszystko to co zbudowaliśmy w firmie razem mam dla siebie ze pieniądze które wpływają są moje i mam poregulować swoje zobowiązania. On będzie mi pomagał jak tam będzie  i popłakałam się a on powiedział żebym nie płakała. Myslałam ze serce mi pęknie a On ze jak tak jest to on nie wyjedzie,  ze zostanie. Sadze ze chciał sprawdzić jak jestem z nim związana emocjonalnie i czy chciałabym skorzystać z tej kasy. Czasami niby przypadkowo dotknie mnie wtedy ja złapie go za rękę i to taka magiczna chwila kiedy żadne nie zabiera swojej reki, albo złapie mnie za bok bądź po buzi. Wiele razy mówi mi ze jestem ładna i mądra, sprytna i bardzo pracowita. Zawsze chce aby było dobrze. Powiedzcie mi co myślicie o tym kim mogę być dla niego? Fakt, ze jest po rozwodzie i miał naprawdę ciężkie życie przez swoja żonę. Wiele kobiet go wykorzystało za ta jego dobroć i szczerze wiem ile z nich mi zazdrości tych wspólnych  chwil. Wiele razy powtarza mi ze mam męża i muszę odejść od niego a dopiero później mam myśleć o tym aby sobie coś układać. Mam na myśli te momenty w których chciałoby się wykorzystać pewne sytuacje. Fakt ze powiedział mi ze jestem dla niego ważna i ze czuje się za mnie odpowiedzialny :) Chciałabym poznać Wasze zdanie i opinie. Trzymajcie się zmykam do pracy ;)