Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
:)


boże ....no ale to było do przewidzenia po takiej uczcie...84,6 i kolejne 200 zamiast w dół to w góre...w zwiażku z tym dziś dzien owsiankowy :)

mam wolne, pranko i takie tam....a i mąż :)

10.00 mała activia do picia

11.00 herbatka na spalanie

12.00 herbatka zielona

14.30 owsianka

17.30 owsianka

18.00!!! jejku coś złego się ze mną dzieje :( podjadałam w kuchni z patelki kukurydze z drobinkami mielonego z sosu do spagetti nie mogłam się oderwać, potem bolał mnie brzuch i wogóle miałam okropne wyrzuty sumienia...ale co tam wyrzuty jak się stało i jest w brzuchu ...potem wypiłam herbatkę na spalanie

 

woda -3 l

aktywność - no dziś chociaż poszalałam....15 min z hulakiem ,kurcze boczki mi nawalają, codziennie nie mogę bo bardzo boli , potem byliśmy całą zgraja na dworze i skakałam na skakance, sama, grupowo i na dużej  ale super nie wiem ile tego było może coś ok 500,może wiecej...a potem wpadłam w amok, poszłam po moje cudne butki i postanowiłam biegac...najpierw wkoło bloku,pierwsza runda ok, druga już była gorsza i sie poddałam, myślałam ze płuca mi wypadną, ale jeszcze spróbuje,nie poddam się, było tego dokładnie 3,8 min, no do 10 min planowanych brakuje ..zobaczymy nastepnym razem

 

 

  • malicka5

    malicka5

    18 sierpnia 2011, 09:56

    No tak, cały dzień nic, a wieczorem patelnia żarcia. Całkiem jak ja. Nieładnie! Wstydź się!

  • olszdomi

    olszdomi

    17 sierpnia 2011, 23:51

    podjadanie.. no cóż zrobić .. zdarza się.. nie łam się i do przodu... ja się na razie trzymam, ale u mnie to też zawsze problem... pamiętaj, żeby dać mi kopa jak zacznę to robić.. a z hula hopem podziwiam.. bardzo bym chciała, ale nie pojmuję zasady .. nie umiem i już :(