Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
no to sie doigrałam:(


tak tak wiem moja wina...doigrałam się dziś waga pokazała 83,4 !!! znowu 3...wiem to te michałki...ale one takie pyszne

dziś jest już prawie 20.00 jeszcze nie jadlam ich mam nadzieje ze wytrzymam,jutro i tak bede znów czerwona...zaraz ide zarobic chleb mój pierwszy w życiu:)

9.00 kawa z mlekiem, 2 kajzerki z pastą jajeczną

10.00 kawa z mlekiem

12.00 3 łyżki leczo i schabik z piersi

15.30 kefir duży

19.30 mała activia do picia, i porcja błonnika,herbatka detox

21.00 błonnik 1,5 porcji i paczka takich cienkich paluszków drobiowych (5 szt -185 kcal)

23.30 no zgrzeszyłam zjadłam je ...i to duzo ...(9 szt)

woda - ok 2,5 l

aktywność - zero

 

  • Litty

    Litty

    16 września 2011, 23:56

    Tez lubie Michalki :), ale na razie na szczescie trzymam sie od dnich z daleka. A tych bialych nie jadlam i nie chce. Nie chce nawet wiedziec jak smakuja. Ja jutro zamierzam upiec swoj pierwszy chleb.

  • dytkosia

    dytkosia

    16 września 2011, 22:42

    mnie się dziś udało,dalej leżą na stole, moje ulubione w białej czekoladzie, muszę gdzieś je schować, żeby jutro na nie nie wpaść

  • Spychala1953

    Spychala1953

    16 września 2011, 19:59

    Miecia też kocha Michałki bo jak ich nie kochać kiedy takie smaczne?:-)))

  • Arnoldka

    Arnoldka

    16 września 2011, 19:56

    Tak malutko tego jedzenia... Ale podziwiam cie!!! Przy takich wyrzeczeniach widze cie szczuplutką jak nic:)