Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
piątek i co z tego


jak w głowie szumi od napływających informacji,spraw i codziennego życia...niby wolne i powinnam sie troche pocieszyć tą wolnąścią  ale nie potrafię..... wolałabym ją tą stabilizacje,właściwie mogło by być już po nowym roku, zebym już była w nowej pracy, po kursie 2 tyg w W-we ( to mnie najbardziej przeraża , bardzo to długo ) żebym wiedziała ze tacy ludzie, którzy tak żyją jak moi poprzedni pracodawcy, nie powinni chodzic po ziemi, ze jest sprawiadliwość i to oni powinni ponieść za to kare a nie ja .....

a póki co wszystko przedemną..

waga o dziwo po wczorajszych wybrykach mniejsza,(81,8 ) ale i tak ogólnie większa niż tydz temu, znów bede czerwona w tabelce, chciałabym sobie zrobic dzis dzien owsiankowy...tylko czy dam rade ostatnio nie moge sie opędzić przed wieczornym jedzeniem, katastrofa, zdam relacje wieczorem, zobaczymy ja pójdzie...jade zaraz do kumpeli...bo oszaleje w domu, wszystko przed tydz zrobiłam pranie prasowanie sprzatanie i tylko siedze i mysle i zaraz zwariuje  wiec jade tym bardziej ze sie wczoraj przeraziłam  bo cały dzien sie nie odzywała a potem dostałam tel od sasiadki z dołu ( a ta koleżanka mieszkała kiedyś naprzeciw mnie na pietrze ) ze karol czyli mój były sasiad sie powisił, a ze wiem ze maja problemy to az zesztywniałam , zarza do niej dzwonie i czekam na reakcje o ona nic,okazało sie juz od 2 dni o tym wiedziała ze facet ten sam rocznik to samo imie i nazwisko ale naszczescie to  nie mój były sasiad.... mówie wam od 2 tyg na brak wrażeń nie narzekam...

a jeszcze mi sie cos przypomniało......przez 2 tyg sie meczyłam ...ze moze jestem w ciąży...niby ok bo zawsze chciałam 3..ale nie teraz stoje za słabo finansowo a właściwie to tonę w długach, teraz nowa praca, nie mam warunków mieszkaniowych a nie zamienię na wieksze bo nie mam za co...nigdy nie wiedziałam co to za uchucie tak strach,takie czekanie na @....a jak na złość co włacze TLC to tylko o ciązy, ciąża w wiezieni, ciąza niechciana, ciaza z zaskoczenia ciąża po 50, przy stole o ciąży cały czas słysze to słowo...oszalec można...ale mam 99 % ze jednak nie, cycki zaczynają mnie bolec i dzis juz jakas mała plameczka na papierze toaletowym mi mignęła uffff bedzie dobrze.....

8.30 kawa pażona i 4 kostki gorzkiej czekolady

10.00 kawa pażona

12.00 kawa pażona

14.30 herbata zielona i osianka

18.00 kawa z mlekiem

20.00 zrzarłam duże jabłkoale nie pomogło....potem 5 składanych tosów ser, szynka i keczup i 4 filiżanki harbaty z cytryną ( byłam tak głoda ze myślałąm ze zemdleję...ale wiem przesadziłąm z ilością )

woda - ok 1,5 l

 

  • czikita34

    czikita34

    26 listopada 2011, 07:50

    ja tez czekam na @ i narazie nic .ale to przez diete sadze. pozdrawiam cie skarbie i glowa do gory bedzie gites.

  • dytkosia

    dytkosia

    25 listopada 2011, 21:08

    Mnie też dopadł dół. Nie wesoło jest, ale nie dajmy się, na pewno wyjdziemy z tego doła. Musimy być tylko cierpliwe i bardzo tego chcieć. Pozdrawiam

  • piersiastamycha

    piersiastamycha

    25 listopada 2011, 10:01

    Na pewno będzie dobrze... Wierze, że ułoży się wszystko po Twoje myśli i będziesz mogła w końcu być spokojna!!!