Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
65 dzien


manio te dni przed przyjazdem cioci mnie wykończą, miało byc płynnie ale nie daje rady dzis zrobiłam sobie sute sniadanie nie mogłam sie pochamowac myslałam ze lepiej teraz niz wieczorem ale chyba przesadziłam i iloscia

8.30 kawa z mlekiem

10.00 kawa z mlekiem i 6 małych kawałków białego chleba, z serem zółtymi wedliną oraz majonez,

11.00 czekolada mleczna wedel i capuczino

16.30 kawa

18.00 rogal czipicao i herbatka slim

20.00 4 łyżki kaszy i gulasz

21.30 capuczino i jogurt fantasja

:(

p.s. a juz dzis waga znów zaczeła isc w dół- 83,00 kg manio ciotka przyjedz wczesniej bo mnie wykonczysz

  • Poli666

    Poli666

    6 listopada 2007, 18:35

    trzymaj sie i nie poddawaj dobrze ci idzie "kopnij sie" I dodzieła

  • mmMalgorzatka

    mmMalgorzatka

    6 listopada 2007, 13:33

    trzymaj sie dzielnie, serdecznie pozdrawiam

  • orangemorn

    orangemorn

    6 listopada 2007, 13:30

    Każdy posiłek to BITWA. Odchudzanie to WOJNA. Parę przegranych bitew oddala Całkowitą Wygraną,ale nie oznacza przegranej wojny! Ciepłe Pozdrowienia! :)

  • PuszystaPani

    PuszystaPani

    6 listopada 2007, 12:50

    No wlasnie , niech ciotka przyjezdza . Do mnie dzisiaj zastukala i szal majonezowo -serowy przeszedl jak reka odjal . Pa !

  • Piraniaaa

    Piraniaaa

    6 listopada 2007, 12:44

    3maj sie dasz rade a jedno sniadanko nic nie psuje ...pozdrawiam i zycze wytrwalosci