rano miła niespodzianka a własciwie 2, po pierwsze dostałm okres wiec mi wkoncu ulży po drugie po kolejnym obzarstwie spadek wagi 83,8 jak miło :)
dzis dietkowo całkiem nie bedzie ale sie troche napewno postaram poniewaz robie dzis po prawie 3 m-cznej przewie nalesniki ze serem i syropem klonowym z jabłkami nie mozna sie temu oprzec mowie wam
dzis uroczyscie obiecuje ze jesli matyldzie przejdzie katar i po niedzieli wróci do przedszkola to we wt, sr i czw jak starsza pojdzie do szkoły ja jade na łózka i roletki mam karnet i musze go wkoncu wykozystac a potem ide na step trzymajcie kciuki powinno sie udac
oczywiscie okres juz jest wiec z wymowkami koniec od poniedziałku wracam na całego za 8 dni 33 a ja nic nie robie zeby osiagnac cel :(
ranna kawka juz za mna dzis juz przed 8 nie moglam juz dłużesj czekac bo kto by sie jej oparł - same zobaczce
wczoraj zrobiłam sobie nowe pazurki ,pózniej oczywiście wkleje zdjęcia - troche zaszalałam
10.00 slim fast
11.00 herbatka slim
a to obiecane zdjęcia
12.30 kawa
14.30 herbatka slim, 1 tost z jajkiem, 1 naleśnik z serem i syropem klonowym, 2 kubki herbaty z cytryną
16.00 herbatka slim
18.00 3 małe kawałki ciasta drozdzowego
20.00 herbatka slim
p.s. błagam o rade moje dziecko nie je
mata, od urodzenia zarłoczek , jak skonczyła rok zaczeły sie problemy, trzeba było kombinowac zeby cos zjadła ale jadła, koszmar zaczał sie w wrzesniu tego roku jadla tylko mleko, zimne parówki i rosół, w małych porywach cos innego robiłam jej badania wszystko ok ,potem troche jadła ,az do 2 tyg wstecz przez 8 dni zero obiadu tylko mleko, wasa z serkiem almette, parówki, poszła do przedszkola i panie mówiły ze je ,nie wszystko ale z kazdego cos tam zawsze, od pt jest w domu bo ma katar ale niewielki pozatym wszystko ok tyle ze nie je obiadu, wczoraj jeszcze zjadła wase, parówke a dzis jest na niecałej butli rannego mleka, kubusiu, pól marchewki z rosołu i pare łyzek bez makaronu, juz nie mam siły odmówiła wieczorem ostatnio ulubiona kaszke nestle z biszkoptami, na obiad najpierw mieso i ziemniaki - nie chce..potem rosół z lanymi kluskami - nie chce...za jakis czas tost z jajkiem na miekko - nie chce.... parówka cieleca - nie chce...a wczesniej nalesnik z serem - nie chce... jak bym była sama w domu to by mi chyba nerwy pusciły i albo bym ja uszkodziła albo nie wiem co by sie stało pod wieczor wasa z serem , sciagła 3 razy palcem ser i ..nie chce, parowka nie chce kaszka nie chce... ratunku!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
21.30 2 parówki jedyki i 3 łyki wina czerwonego
mmMalgorzatka
11 listopada 2007, 08:16porozmawiaj z córką.... czy ta jej niecheć zaczeła się od kiedy poszla do przedszkola.... dowiedz się, zapytaj pania w przedszkolu, może jej dzieci dokuczały...... kilka dni, jak sie pogłodzi to nie tragedia, niech pije duzo, a ty wykorzystaj ten czas, aby sie dowiedzieć, co się stalo..... poproś o pomoc p[ania w przedszkolu , niech zrobi jakąs zabawe uświadamiajaca, ze jedzenie jest potrzebne.... i że nie prawda jest, ze skoro rodzice maja nadwage, to dzieci równiez musza...... jakoś cały czas przychodzi mi do głowy, że dzieci w przedszkolu musialy jej cos nagadać.... porozmawiaj... spokojnie..... serdecznie pozdrawiam, miłego dnia....
bezkonserwantow
10 listopada 2007, 20:06coś ty! bierz ich wszystkich:) pewna pani miała po prostu super pomysł na zdjęcia:)
anusias75
10 listopada 2007, 20:01Czyli rewelacja. Trzymaj się cieplutko!!!!
bezkonserwantow
10 listopada 2007, 19:55oooooooooooooooooo, poznaję tego pana. nawet go sama rozpropagowałam.
mmMalgorzatka
10 listopada 2007, 15:44gratuluje spadku wagi, serdecznie pozdrawiam