Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
rozmowa kwalifikacyjna .....


dla mnie to był koszmar...nie wiem może to tak musi być... po pierwsze prawie bym się spóźniła:( poszłam na ostatniś chwię, zeby też nie czekac niewiedomo ile, pomyliłam piętra, pojechałam na 8 ale mi było dziwnie potem na 7 tez nie to wysiadłami na pieszo znów na 8 a tam na korytarz dzwi zamkniete znów na 7 na pieszo, dzwonie do znajomej ,mówi ze to 6 wiec jade na 6 bo sie boje ze znów dzwi zamkniete, przyszłam pod dzwi punktualnie 15 po 11 i co akurat wychodzi dyrektor ten z Konina i mówi ze sek bo jeszcze rozmawiają...to miał byc ten drugi kandytat przedemną ale nie wydaje mi się bo było słychac gadali o dupie marynie a potem wychodził jakiś starszy facet z 2 pudłami...i wiecie co ja tam stałam ok 35 min ...myślałm ze mnie krew zaleje, troche przesada chyba no nie, moja rozmowa krótka i rzeczowa...ale tak stresująca, że chciałam uciekac ...trwała ok 15 min chyba nawet tyle nie...

facet jak dąb wielki ,powaga na twarzy przez cały czas, nie mogłam go rozgryść, nie było to takie ze wiesz ja tu rządze i co to nie ja...nie to nie to tylko nie wyrażał twarzą żadnych uczuć, min, nic, nie wiem co myślał na moje odpowiedzi,,,bardzo mnie to wkurzało i jeszcze bardziej byłam przez to zestresowana.....pytania, no cóż niby można się było takich spodziewać ale mimo wszystko......pierwsze prosze coś opowiedzieć o sobie, jak bede zdobywac klientów, dlaczego akurat taka praca, mój najwiękkszy sukces zawodowy, moja porażka...a potem pytanie które zwaliło mnie znów a kurs euro poszedł w dół czy w góre od wczoraj ?...a ja kart i reakcja ze nie śledzę walut...bo co coś musiałam powiedzieć...no to on dalej z grubej rurya co sie wczoraj wydarzyło w kraju...a ja wczuję ze robi mi się gorąco zerkam na dyrektora z konina siedział obok mnie i myślę momo ratuj.... zaczełam coś bąkac , ze polityka i wiadomości to niekoniecznie moje ulubione rzeczy i raczej nie nastawiam prograu na te kanały...i tak jakoś ze oni miedzy sobą zaczeli gadac i sie dowiedziałam ze autostrade otworzyli !...no to klops dałam plamę...nie wiem czy to powinnam wiedziec..czy tylko chciał zobaczy moją reakcje i odpowiedz na to ze nie wiem co powiedziec...trudno było to odczuć wiec nie wiem... na koniec pytania rozlużniające,, choć właściwie takie nie były,,zaiteresowanie zdrowie ? co to znaczy sie pyta, a ja co w tej kwestii nie nie zagnie choć widziała ze nie moge mu zacząc nawiajc o tym bo to nie był temat główny tej rozmowy, wiec ogólnie powiedziałam ze chodzi przedewszystkim o zdrowe jedzenie, nieprzetworzone, zeby wiedziec co sie dokładnie je:) a potem fotografia..no to ze uwielbiam robic zdjęcia mam ich cała mase, a on jak to chłop a jki aparat a czy ma to a czy tamto...dupa i to właściwie tyle jak wstałam z krzesła to nogi miałam jak kołki, myślałam ze do dzwi nie dojdę...

albo takie coś.. jak byście odpowiedzili na takie pytnie największy sukces zawodowy ja na rozmowie powiedziałam o swojej pierwszej pracy po szkole...ale potem jak wyszłam i tak analizowałam swoje odpowiedzi to również dobrze mogłam odpowiedziec ze mam nadzieje ze jest od dopiero przedemną jeśli dostanę toą pracę...

o jeszcze mi sie przypomiałojakie jest moje największe marzenie w życiu...powiedziałm ze na chwile obecnę to dostać tą pracę odnaleść się w niej i być w niej najlepsza ...

chyba wszystko wam ze szczególam opisałam...teraz czekam niby na decyzje moze bedzie dzis moze w poniedziałek, ten z konina to juz mi przed ta rozmowa przysłam domumenty do uzupełnienia i w czoraj sie pytał czy doszły, miałam juz mu odesłac ale nie wiem  ociagam sie bo tyle tego jest  a ja nawet nie wiem czy mam ta prace...całe szczescie ze juz po tej rozmowie...choc to nie znaczy ze teraz juz sielanka...bo jesli dostanę tą prace to tyle mam rzeczy kursy, pozadomem w dodatku, szkolenie u koleżanki w biurze i te papiery programy komputerowe...wiem ze strach ma wielkie oczy...zobaczymy...troche sie znów nakreciłam...ale od wczoraj po rozmowie starałam się wyłączyc bo myślałam ze zwariuję od tych myśli .......

  • dytkosia

    dytkosia

    2 grudnia 2011, 22:11

    trzymam mocno kciuki, a papiery odeślij

  • piersiastamycha

    piersiastamycha

    2 grudnia 2011, 12:32

    Ja Kochana byłam na wielu rozmowach kwalifikacyjnych naprawdę na wielu, ale takich pytań nie miałam nigdy..no oczywiście poza tymi podstawowymi i min. czym się interesuję, jakiej pracy szukam, dlaczego ta firma nie inna.Boże nigdy mnie nikt nie zapytał o kurs waluty, czy co leciało w Dzienniku:))..Cyba dawno nie byłam na rozmowie o pracę, hehe:D..

  • sierpniowaAga

    sierpniowaAga

    2 grudnia 2011, 10:07

    niestety - rozmowy kwalifikacyjne nie są łatwe, ale będzie dobrze, życzę Ci żebyś dostała tę pracę :) Uszy do góry :D Polityka i najświeższe informacje o kursie euro nie są najistotniejsze w pracy - no chyba,że jest się politykiem albo finansistą właśnie ;))