Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
no sobota i co i po sobocie :(


waga superaśna 83,2...zeby małpa tak szybko w dół szła jak idzie do góry to by było cudnie:)...

niby motywacja jest...ale coś się ze mną dzieje nie tak ..tz znów popłynęłam, niby czuje ze robie źle, ale myśle nie przecież jojo to nie u mnie, to tylko tak na chwilkę, nic mi nie wejdzie...a wchodzi a ja nic znów z tym nie robie  :( manio ja tak niechce, czuje sie juz jak słonica, ciężko mi się oddycha , brzuch mi wyskoczył a ja nic tylko sie żalę i myśle od jutra i tak już od tygodnia myśle od jutra i nic...RATUNKU!

może ten wyjazd mi pomoże stanąć na nogach dietetycznie bo 3 posiłki dadza pod nos i lodówki brak..mam nadzieje ze pomoże, a jutro mam zamiar spalić na WOŚP te nadrobione kg  bede maszerowac cały dzień i już :) a potem pakowanie i tylko nerwy przed wyjazdem ....

  • elzunia1974

    elzunia1974

    7 stycznia 2012, 21:57

    witaj w klubie jojo-wców....ja też jestem no dużym wagowym plusie...........

  • dytkosia

    dytkosia

    7 stycznia 2012, 21:33

    Wyjazd powinien pomóc, uregulujesz posiłki. Tylko żadnych wypadów do sklepu w celu dokupienia żarełka, z wyjątkiem warzyw, owoców i wody mineralnej. Żadnych słodyczy!!!!!

  • dziuba1974

    dziuba1974

    7 stycznia 2012, 21:15

    moja waga tez zapierdzielala w gore ale koniec stop z tym juz dzialam ostro!!!!! teraz nie ma juz swiat i zrec nie bede hahah