Kilka razy już myślałam o pieczeniu własnego chleba lub bułeczek, ale nie mogłam się jakoś do tego zabrać i na myśleniu się skończyło, aż do dnia dzisiajszego:-) ) )
Wreszcie dzisiaj zaczęłam swoją przygodę z wypiekaniem domowego pieczywa.
Bardzo się cieszę, że się przełamałam, a to dzięki jednej z vitalijek (dzięki neutralnaaa), która upiekła ostatnio chlebek i podała linka na świetną stronkę. To była właśnie ta iskierka, zasiane ziarno......jak to niektórzy mówią.....no i dzisiaj popędziłam do sklepu po przeróżne mąki - żytnią razową i graham (pszenną już miałam) i tak się zaczęło....
......na pierwszy rzut poszły migdałowe bułeczki, które jedliśmy dzisiaj na kolację...wyszły przepysznie. A to ich zdjęcie:
I są przecież niewyobrażalnie zdrowsze niż te sklepowe. W dodatku jak robimy swoje pieczywo możemy sobie dodać do ciasta, co tylko chcemy - otręby, orzechy, suszone owoce, a nawet zrobić szpinakowe bułeczki, no i oczywiście najważniejsze, że wiemy, co jemy.
.....teraz w piekarniku dochodzą bułeczki razowe z otrębami:-)))....na jutrzejsze śniadanko:-)
A od jutra robię zakwas żytni i za kilka dni będziemy jeść prawdziwy żytni chlebek na zakwasie...mniam:-)...już się nie mogę doczekać:-)
Jak chodzi o dietkę, to z jedzonkiem w porządku, a i ćwiczenia wznowiłam....były dzisiaj ćwiczenia na dywanie i chyba jeszcze będzie kolejna tura.
Choroba trwa dalej, ale jakoś się trzymamy - tylko ten kaszel trochę nas męczy.
Lecę zobaczyć bułeczki:-) W sumie jest ich sześć...a jedną z nich z małą pomocą robiła moja córka :-))) ....No i są.....
jestemaleznikam
26 lutego 2013, 00:02pysznie wyglądają, i naprawdę świetny pomysł, kupując bułki w sklepie zawsze się zastanawiam czy one na pewno są takie jak trzeba , chyba również skorzystam jak znajdę troszkę czasu :)
neutralnaaa
24 lutego 2013, 22:36Oj jak sie ciesze ze Cie zainspirowałam :)) Wyboraź sobie ,że ja tez dzis zrobiłam bułeczki (to naprawde uzależnia) ale zwykłe grahameczki, musze spróbować tych Twoich migdałowych ,bo wyglądają nieziemsko, aż poczułam zapach :)))