Zmiany, zmiany, zmiany. Co zatem chcę ulepszyć?
- pozbycie się bruksizmu, zastosowanie botoksu do rozluźnienia mięśni szczęki
- wybielenie zębów
- wymiana plomb na jasne
- kiedyś, kiedyś licówki lub ewentualnie aparat ortodontyczny
- rzęsy! trochę się ich obawiam i w zasadzie nie jestem w 100% przekonana ale jestem bardzo ciekawa. Boję się, że nie będę potem w stanie funkcjonować bez sztucznych
- piękne paznokcie. Do tej pory ścinam na dość krótko, opiłowując je owalnie i dorzucając bezbarwny lub kremowy lakier
- zawsze piękne stopy, nie tylko latem
- włosy. Moje są cienkie z natury, a na siłę je hoduję. Ostatnio ścięłam je do ramion. Są krótkie jak nigdy ale chyba w końcu dotarło do mnie, że lepsze krótkie a zdrowe, niż długie paskudki. Do tego koniec z farbowaniem. Ostatnio farbowałam ok września, kolor niewiele różni się od mojego naturalnego. Zatem po co niszczyć? Będę cieszyć się swoimi, tym bardziej że nie są siwe i pewnie długo nie będą :)
- szczupłe i jędrne ciało. czyli podstawa podstaw :)
Domdom89
6 marca 2018, 13:44A moze zamiast tych wszystkich zmian tylko jedna: zaakceptowac siebie ;)
WielkaPanda
6 marca 2018, 14:24Trafny komentarz!
StonerGirl
6 marca 2018, 14:31Kto powiedział, że siebie nie akceptuję :)