Połączenie diety South Beach i codziennych ćwiczeń dało bardzo piękne efekty w postaci spadku wagi. Od 1 marca do połowy kwietnia straciłam 3kg, a wizualnie dużo cm w obwodach. Nie było osoby, która by tego nie zauważyła. A potem co się stało? Wróciłam do tego co nie powinnam. Brak kasy na dietę, stres, który odbierał mi chęć do ćwiczeń i cukier-pocieszyciel. Wiem, że nie ma tragedii i nie wyglądam źle, przy wzroście 156 cm ważę dziś niecałe 60 kg.Boję się jednak, że jak nie będę się pilnować to szybko wrócę do dużej nadwagi. W zeszłą niedzielę postanowiłam, że muszę coś zrobić. Wracam do ćwiczeń, żeby uwolnić endorfinki. Chcę się po prostu dobrze czuć w swoim ciele. Diety jako takiej nie będę się trzymać, ale wiem co mi szkodzi i postaram się tego unikać (tzn., pierogi,naleśniki, racuchy, placki weekendowe). Wróciłam też do biegania, na razie 0, 5 godziny, ale jestem z siebie dumna bo myślałam, że będzie gorzej. Ponieważ, należę do osób, które nie czekają do jutra czy poniedziałku na realizację plany to zaczęłam od niedzieli. W niedzielę był na rozgrzewkę trening z Mel B.,w poniedziałek- bieganie, we wtorek zabrałam się za swój ogródek i spędziłam tam z kopaczką 2 godziny więc ćwiczenia odpadły, w środę 35 min. z Mel B, dziś czyli czwartek- bieganie. Do tego staram się pić dużo wody i powinno by dobrze.I tego będę się trzymać. Mój nowy sposób na Nową Ja.
Florentinaa
2 czerwca 2016, 15:55to super;-) ja narazie marze o Twej wadze. Wszystkiego dobrego!
Stonka162
4 czerwca 2016, 22:02Dzięki i też się trzymaj dzielnie ;))
Papatka-78
27 maja 2016, 09:37bardzo ładnie a Twoja waga jest moim realizowanym marzeniem ihihhi Kochana nie damy się ciasteczką torcikom i nnym nie koniecznie dobrym rzeczą i będziemy walczyły :) buziaki i miłego piąteczku
Stonka162
27 maja 2016, 21:47Dzięki i Tobie też życzę powodzenia.