Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pomożcie mi, proszę.


Cześć Dziewczyny,

Dopadło mnie przeziębienie. Dziś zostałam w domu i się leczę. Jedyny plus z tego wszystkiego że brak mi apetytu. Dziś zjadłam koło godz. 12 owsiankę i jakieś pół godziny temu kanapkę z szynką.

Dziewczyny, mam problem. Tylko trudno go zdefiniować... Zagubiłam sens w życiu, nic mi się nie chce, nic szczególnie mnie nie cieszy, taka obojętność. Moje życie mogę porównać do wydmuszki- Na powierzchni jajka jest moje zycie: sprawy codzienne, praca, studia. W środek- sens życia, i radość, to pustka. Nie chcę tak, męczę się. Tracę życie.  Widzę kobiety, które zmieniają swoje życie, wygląd. Przechodzą kompletną metamorfozę. Zmieniają zupełnie siebie i swój sposób myślenia. 

Czemu więc ja nie mogę? Czemu ja tkwię w układzie który mi nie odpowiada? Jedyną moją radością było jedzenie, słodycze. Dawało mi poczucie bezpieczeństwa i spokoju. Na chwile, bo na chwilę. (potem pojawiały się wyrzuty sumienia) Ale zawsze to jakieś mocniejsze uczucie- pozytywne uczucie.

Jeśli któraś ma jakiś sposób, jest może psychologiem, miała podobną sytuację to proszę o radę, o cokolwiek co może mi pomóc.

  • agaponet.com.pl2014

    agaponet.com.pl2014

    14 sierpnia 2014, 08:02

    witaj. moje skromne zdanie to wizyta u psychiatry. wiem,wiem, brzmi groźnie. w zeszłym roku przerabiałam to. depresja to podstępna sucz. nie masz co sie zadręczac. ulży ci. ja poszukałam młodego lekarza. trafiłam na swietną babeczke. pierwsza wizyta trwała 40 min, kolejne nie krócej. były łzy śmiech etc. ciesze sie ze podjęłam tą decyzję. ja już potrafiłam nie wstać do pracy, zadzwonic ze mam jelitówkę albo coś i nie wychodzić z łóżka. z psem szłam grubo po 13 i to tak w koło bloku. nic mnie nie cieszyło. niebo spadło mi wtedy na głowe. przez 7-8 miesiecy brałam aciprex. najpierw dwie dziennie potem jedna. samam bym nie dała rady. a uwierz mi trwało to już dłuuuuuuuuuuugoooooooooooo i czepiałam się wszystkiego, ale na niczym dłużej niż 15 min nie umiałam się skupić, choć nawet w tym czasie nie wiem czy byłam zorientowana. całuję mocno

  • Nejtiri

    Nejtiri

    13 sierpnia 2014, 22:33

    Myślę, że to złe samopoczucie wynika z osłabienia organizmu i choroby.. zdrowie,j, dbaj o siebie..i oby humorek szybko ci wrócił! :)

    • strawberyy

      strawberyy

      13 sierpnia 2014, 22:40

      Jak pisałam niżej taka sytuacja trwa od dłuższego czasu, nie wykluczam jednak że jej pogłębienie nastąpiło w skutek przeziębienia... mam nadzieję że jak się wyleczę to będzie trochę lepiej :)

  • amoniak65

    amoniak65

    13 sierpnia 2014, 20:05

    Jesteś chora i do tego masz doła. Tak bywa. Wrócisz na studia, to ci się wydmuszka wypełni. Powinnaś mieć jakąś pasję oprócz uczenia się- hoduj kaktusy, naucz świnkę morską jakiejś sztuczki, maluj, rysuj pastelami, tańcz, fotografuj...

    • strawberyy

      strawberyy

      13 sierpnia 2014, 20:12

      Taki dół trwa już kilka (kilkanaście) miesięcy, nie jest zależny ani od pory roku ani od tego ile mam zajęć w danej chwili.

    • amoniak65

      amoniak65

      13 sierpnia 2014, 20:20

      Czyźbyś miała za mało zajęć?

    • strawberyy

      strawberyy

      13 sierpnia 2014, 20:34

      studia inżynierskie dzienne i praca co dziennie od poniedziałku do soboty włącznie to chyba nie za mało zajęć...

    • amoniak65

      amoniak65

      13 sierpnia 2014, 21:15

      Przyznaję, niemało. Ale za mało dla ciebie. Nie chcę ci powiedzieć , że szukasz dziury w całym, bo czuję że tak nie jest. Ale czy oprócz uzyskania dyplomu masz jakiś krótkoterminowy cel? Ja mam do odnowienia zegar, to znaczy szafkę; do skończenia bluzkę na drutach, umeblowanie małego pokoiku (jak się domyślasz szybko i tanio).

    • strawberyy

      strawberyy

      13 sierpnia 2014, 22:00

      Nie mam właśnie, i nie umiem go sobie obrać. Tak teraz myślałam że... może zacznę się uczyć angielskiego? Kupiłam książki i leżą... może brakuje właśnie takiego bodźca do działania.

    • amoniak65

      amoniak65

      13 sierpnia 2014, 22:20

      Obawiam się, że sama nie dasz rady. Jakaś konkurencja- kto nauczy się więcej. A angielski jest niezwykle przydatny. Zazdroszczę tym, którzy w kinie mogą słuchać dialogów i nie muszą czytać. Musisz mieć powód, żeby się do czegoś zabrać. Np nauka j. greckiego, bo jedziesz tam na wakacje. Na mobilizuje mnie do zdobywania czegoś "sztuka ,dla sztuki".

    • amoniak65

      amoniak65

      13 sierpnia 2014, 22:27

      Sorry, tak mi przyszło do głowy. Bez obrazy- znamy się godzinę i dwadzieścia cm tekstu. Czy ty nie zażywasz tabletek anty? Mogą mieć takie działanie. A twój kot? Dobrze pamiętam? Od kiedy go masz? Czy mogłaś się od niego zarazić toxoplazmozą, lub jakimiś pasożytami-mogą powodować depresję. Kiedy robiłaś morfologię krwi? Wszystko było w normie? A TSH.? Niedoczynność tarczycy nieleczona to takie objawy + nadwaga.

    • strawberyy

      strawberyy

      13 sierpnia 2014, 22:39

      Biorę pigułki, od około roku.. i w sumie nigdy ich nie wiązałam z samopoczuciem. Uważasz że mogą mieć jakiś wpływ? Co do kota, to mam go jakieś 2 tygodnie, i zawsze (w dzieciństwie) miałam z nimi do czynienia, uwielbiam je. Koty raczej nie. Co to tarczycy to miałam robione (kilka lat temu) badania w kierunku tarczycy i wyszły w porządku. Zawsze miałam nadprogramowe kilogramy, więc jeśli wtedy badania były ok to chyba ne tarczyca. Co do angielskiego, to to cel jak najbardziej uzasadniony, bo kompletnie go nie umiem a niedługo będę wchodziła na rynek pracy. Dla pracodawcy to punkt jeden z wazniejszych w CV. Zaciekawiłaś mnie działaniem pigułek antykoncepcyjych....poszukam informacji.

    • amoniak65

      amoniak65

      13 sierpnia 2014, 23:20

      Możesz sobie pomóc suplementami. Bardzo dobry jest żeńszeń jako antydepresant. Sama stosowałam przez jakiś czas, a teraz wystarcza mi WF na siłowni 2x w tyg.Żeńszeń jest w tabletkach "Bodymax z żeńszeniem" polecam. A na dzisiaj to wszystko- dobranoc.