Wczorajsze nerwy związane z efektami naukowymi starszej córki doprowadziły mnie do takiego stresu, że nie potrafilam nad nim zapanować. A oczywiście konsekwencją było podjadanie każdego drobiazgu, który trafił mi w ręce. Zawsze ubolewałam nad faktem, że lepszą reakcją byłoby niejedzenie, aniżeli podjadanie ze zdwojoną siłą. No, ale co ja mogę. Co odwróciłam swoją uwagę, wpadałam w sidła ponownie....
Załamka...., ale walczę dalej i się nie poddam tak łatwo:)
martusska90
24 marca 2009, 12:45teraz zobaczylam,ze chudzielec jestes.Wiec czasem mozesz sobie na cos pozwolic,skoro to tylko drobiazgi hehe:) jestes moim celem;D hoho
martusska90
24 marca 2009, 12:44to niedobry nawyk.ja sie etraz nauczylam,ze jak mam cos podjadac przy nauce,telewizji czy z nerwow,to siegam po owoce i warzywa,salatki owocowe robie,bo siegniecie po cos jest nieuniknione ale mozna zmienic to po co sie siega