Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie zaszalałam


ani dziś, ani wczoraj. Napadało tyle śniegu, że nie nadążyli lodowiska odśnieżać.

Więc wczoraj na pocieszenie poszłam z córą na sanki. Zjechałam nawet parę razy.

I żyję!!! A dziś tylko 30 minutek, bo nie dość, że jak wspomniałam lodowisko było zasypane to jeszcze palec w łyżwie mnie bolał, jak się później okazało pojawiła się nawet krew. Ale myślę, że do jutra mi przejdzie.

Stepperek nasmarowany, ale nie dałam rady więcej niż 5 minut. Czyżbym miała doła??

No nic, dzisiaj daję sobie luz, zaczynam znowu jutro. Mam nadzieję, że jutro będę w lepszym humorze. 

Waga się nie zmieniła!!!

Aaaa dalej się trzymam po 18-ej nie zaglądam do lodówy.

  • Hellcat89

    Hellcat89

    10 lutego 2015, 14:13

    oby jutro byo lepiej.... ciekawe kiedy ja będę mogła z moją łobuziara tak fajnie spędzac czas aktywnie;)

  • Dorienne

    Dorienne

    10 lutego 2015, 10:57

    Ja tez po 18 nic;-) wiec powodzonka!