Dieta jak dla mnie jest naprawdę smacznie dopasowana :) to jeszcze początki, więc nie odczuwam za bardzo głodu. Postawiłam na metodę małych kroczków, jeśli chodzi o ćwiczenia. Dziś tylko hula-hop (tłumaczę sie kręgosłupem, który wczoraj nadszkodziłam eh), ale jutro jakis aerobik, może joga na wypróbowanie (zobaczymy jak z kręgosłupem będzie) i spacer- korzystając z ostatków urlopu. We wtorek pierwszy prawdziwy trening! Nie od razu Rzym zbudowano, no nie? Póki jest wiara w realizacje celu jest dobrze :)