Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
25 dni ....


Hejka Słoneczka :D

Ahhhh dzień dziś w biegu więc wpis krótki i na pewno nie na temat ;) .....od rana zawrót głowy

.....umówiłam się z siskami na ok 13-stą u A wiec rano na luziku szykowałam się z E do szkoły bo ma na późno a tu bach 10,20-sis M się nie doczekała heh.....i wpadła przed czasem więc spiłyśmy kawkę herbatkę i w międzyczasie zawiozłam E sis zaczekała jak wróciłam  to  ona na skypie z sis z mazur brrr to znowu nam zaszło haha...później do sis A i z nią do sklepu po baleriny (sis M też była jako doradczyni hehe) i do A kawka i po E i potem  rehabilitacyjny wyjazd i zaś do A bo miałam tam mojego E i jej D  hehe i nim wróciłam to 18,30...masakra hehe ;) miało być krótko ...dla leniuszków zaznaczę co ważniejsze na żółto :p ... i tym sposobem nie poćwiczyłam jedynie 200 brzuszków i 20 minut hula hoop + ledwie 5 min dywanikowych (bo albo brak czasu,albo chęci ,albo internetu ) dietkowo hmmm wpadła drożdżówka ,ale ją oddała poza tym to bez tragedii ale i bez rewelacji niestety...jakoś źle się czuje chyba wirus i tyle w 25 dniu dietowania brrrr a i waga rano pokazała że jestem nienormalna jak myślałam  że coś zleciało haha ..............ale mi to nie straszne ....jestem z Wami mordki :D 

mogłabym teraz Wam tu zapodać tekst typu...

ale po co jak wiem że jestem słaba i chyba nie jest mi ze sobą aż tak źle żeby się całkiem odciąć od pokus.....jednak nie mam zamiaru im ulegać o NIET .....

i tym sposobem doszłam do wyznania ...dla odmiany nie manu....

Dzięki za cierpliwość kochane :) buziaki zwłaszcza dla tej najbardziej wytrwałej w czytaniu moich  mega długich streszczeń ...

pozdrawiam ]:>