Cześć dziewczyny :)
Brakuje mi czasu totalnie na wszystko. Rano wstaję, lecę do pracy biegać za dzieciakiem, przychodzę, zjem coś, zawsze coś do załatwienia, sprzątanie i inne rzeczy i w ten sposób przez cały tydzień nie ćwiczyłam, a dodatkowo dzisiaj pochłonęłam michę spaghetti. Mój żołądek jakoś ostatnio się odzwyczaił od typowych, normalnie porcjowanych obiadów. Aż tu dzisiaj porcja większa niż zwykle i to jeszcze makaron ...
Teraz wszystko się na mnie mści, boli żołądek i pewnie za wcześnie nie zasnę.
Trudno.
Jutro na 9 do pracy, o 15 wracam, przebieram się, pakuję, lecę na autobus powrotny do rodzinnego miasta. Autobus o 16.30, półtorej godziny jazdy. TRAGEDIA. Znowu zleci cały dzień. Wieczorem 20-lecie Szkoły Muzycznej, którą ukończyłam i praktycznie prosto z dworca tatko mnie podrzuci do szkoły. Później lecę do domu, szykuję się i lecę spalać kalorie w klubie. Całe szczęście wymusiłam na znajomych, że będę kierować! Oni się cieszą, ja się cieszę, wszystko pasuje. Przynajmniej nie będzie mnie kusić, żeby pić te złote trunki hehe. Jak widać jutrzejszy dzień mam z głowy. Miejsca na ćwiczenia znowu brak. Przechodzę jakiś kryzys w ostatnich dniach. Definitywnie muszę zakupić sobie wagę. Bez niej dostaję na głowę :D.
Uciekam do spania. Jedno co ostatnio wychodzi mi najlepiej - chodzenie spać o normalnych porach, a co za tym idzie, wreszcie chodzę wyspana!
Trzymajcie się kochane :)
IzabelaStyle
7 listopada 2014, 18:15Ja żeby poćwiczyć wstaję wcześnie rano :) Bo później jak zwykle nie ma czasu :)
BeYou86
7 listopada 2014, 08:34Miłego dnia :-*