Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nadal walcze...


...i czuje sie wspaniale. glodna czasami ale podjem jakiegos owoca i jest ok. powiem wam ze miesnie mnie strasznie bola bo jak by nie bylo to przez ostatni miesiac na rowerku moze ze dwa razy siedzialam ale dzisiaj z bulem na silowni powalczylam i czuje ze miesnie powoli odpuszczaja. na sniadanko zjadlam pol jogurta fat free, na drugie gruszka, jablko i kilka czeresni a na obiadek wlasnie dusze cukinie z papryka, pieczarkami, cebulka, kukurydza i ziolami, do tego dodam troche makaronu ryzowego i obiadek gotowy. muj maz uwielbia ryzowe kluchy ja ter ale staram sie z nimi nie przesadzac. wczoraj mialam ostatnie zajecia  w collegu i juz od wtorku zaczynaja sie egzaminy. musze wam sie przyznac ze troche sie boje pisemnego. ustny nie jest dla mnie wielkim zagrozeniem bo jak chce to potrafie nawijac godzinami, dowodem na to jest moj maz ktory wiecznie powtarza ze ja cicho nie potrafie usiedziec nawet dwoch minut. no coz po siedzeniu caly dzien w domu z rocznym dzieckiem potrzebuje pogadac z kims doroslym. ok ja uciekam bo mala spi a obowiazkow domowych nie malo a do tego jeszcze nauka.

milego dnia Kochane

  • Marzena.gliwice

    Marzena.gliwice

    18 czerwca 2012, 16:33

    Bardzo cieszę się, że wróciłaś ;) na pewno dasz radę, jesteś silna babka i do tego zmotywowana, więc tylko czekać aż osiągniesz cel;) ja też właśnie wracam i biorę się za siebie ;) tak więc walczymy Kochana ;*

  • Titila

    Titila

    17 czerwca 2012, 11:07

    No jak na moj gust dasz sobie rade, zdolna z Ciebie babka :))))